Końcówka roku przyniosła wzrost bezrobocia w skali kraju do poziomu 1046,4 tys. zarejestrowanych bezrobotnych i była o 20,7 tys. osób wyższa niż w końcu listopada 2020 r. oraz o 180 tys. osób wyższa niż rok wcześniej. Oznacza to, że stopa bezrobocia w kraju wyniosła 6,2 proc. i okazała się o 0,1 pp. wyższa w grudniu niż w listopadzie 2020 r., a jednocześnie o 1 pp. wyższa niż przed rokiem. W województwie śląskim poziom bezrobocia ukształtował się niżej od krajowego, osiągając 4,9 proc. odpowiadający 91 tys. zarejestrowanych bezrobotnych – wynika z analizy ekspertów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
Wyliczyli, że stopa bezrobocia w regionie wzrosła o 0,1 pp. Jednocześnie m/m odnotowano wzrost zatrudnienia (w przedsiębiorstwach, w których liczba pracujących przekracza 9 osób) o 0,2 pp., co jest dodatkowym sygnałem pozytywnym, gdyż w województwie śląskim skutki kryzysu na rynku pracy najlepiej widoczne są właśnie w spadku zatrudnienia.
- Mając na uwadze bezrobocie, województwo śląskie plasuje się na drugim miejscu w kraju jako region o najniższych wskaźnikach z nim związanych. Najmniejsze bezrobocie odnotowano w województwie wielkopolskim (3,7 proc., 61 tys. zarejestrowanych bezrobotnych), a najwyższe w województwie warmińsko-mazurskim (10,1 proc., 51,5 tys. zarejestrowanych bezrobotnych). Istotnym wyróżnikiem rynku pracy, przekładającym się na potencjalną łatwość znalezienia pracy po jej utracie, jest liczba osób bezrobotnych na jedną ofertę. Wskaźnik ten w grudniu dla województwa śląskiego osiągnął poziom 14 osób na jedną ofertę pracy. Jest to najlepszy poziom wskaźnika w kraju, gdzie jego średnia wynosi 24 osoby na jedną ofertę pracy, a najwyższy poziom odnotowano dla województwa podkarpackiego – wyniósł on 69 osób na jedną ofertę pracy – czytamy w komentarzu UE.
Zdaniem ekspertów, mając na uwadze obserwacje z lat ubiegłych trzeba założyć, że obecny wzrost bezrobocia ma częściowo charakter sezonowy. Końcówka roku to zmniejszony popyt na pracowników w takich działach gospodarki, jak: budownictwo, rolnictwo czy obsługa ruchu turystycznego, choć bez wątpienia wzrosty częściowo są podyktowane wpływem pandemii koronawirusa.
Podkreślają, że zmiany o charakterze sezonowym nałożyły się na drugą odsłonę ograniczeń w gospodarce, a co za tym idzie zatrzymał się dotychczasowy trend spadającego bezrobocia i tak zwanego rynku pracownika. Dane ogólnopolskie za styczeń 2021 r. wskazują na wyraźny wzrost stopy bezrobocia (o 0,3 pp.). Podobnego skoku można się więc będzie spodziewać w wynikach dla województwa śląskiego.
W odniesieniu do całego minionego roku, w województwie śląskim przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było o 2,7 proc. niższe niż w roku 2019, co oznacza utratę 21,4 tys. miejsc pracy (w całej Polsce zatrudnienie spadło o 69 tys. osób, a więc zaledwie o 1,1 proc.).
- Wydaje się, że kluczową rolę odegrały tutaj przestoje w zakładach przemysłowych w czasie wiosennego zamrożenia gospodarki. Duża część zmian na rynku pracy dotknęła osób młodych, choć w województwie śląskim sytuacja jest pod tym względem relatywnie dobra względem średniej krajowej. Likwidacja miejsc pracy osób młodych może mieć jednak długofalowe konsekwencje dla ich karier zawodowych. Badania pokazują, że ryzyko bezrobocia osób, które wchodzą na rynek pracy w okresach spowolnienia i mają w tym okresie większe trudności ze zdobyciem pracy, jest większe przez cały okres ich aktywności na rynku pracy w porównaniu do osób „startujących” w lepszych warunkach - czytamy.
W końcówce 2020 r. najniższą stopę bezrobocia (1,7 proc.) odnotowywano w Katowicach, za którymi uplasowały się Bielsko-Biała (2,6 proc.), powiat bieruńsko-lędziński (2,7 proc.), Tychy (3 proc.) i Gliwice (3,1 proc.). Z kolei najwyższe poziomy tego wskaźnika dotyczyły Bytomia (10 proc.), Piekar Śląskich (8 proc.), powiatu częstochowskiego (8 proc.), powiatu będzińskiego (7,6 proc.) i powiatu kłobuckiego (7,4 proc.).
W 2020 r. najbardziej rozległe zwolnienia grupowe zapowiedziano w Częstochowie (1407 osób), Katowicach (873 osoby), Dąbrowie Górniczej (549 osób), Bielsku-Białej (442 osób) i powiecie raciborskim (401 osób). Co pozwala sądzić, że w okresie pandemii i związanej z nią zachwiań na rynkach światowych duże przedsiębiorstwa przemysłowe zlokalizowane w tych miejscach wyprzedzająco reagowały zapowiedziami zwolnień, na wypadek gwałtownych krachów.
W całym województwie śląskim zapowiedzi zwolnień grupowych dotyczyły w 2020 r. 6,9 tys. osób, czego nie doświadczyliśmy w poprzedzających pięciu latach (następnym kolejnym wynikiem jest wartość za rok 2016 wynosząca 4,0 tys. osób).
- Faktycznie zrealizowano natomiast zwolnienia, które dotknęły 2,8 tys. osób. Co jest wartością większą, jednak zbliżoną do uzyskanych w latach 2016 i 2017. Od marca do października 2020 r. wyraźnie widoczny był wspomniany wzrost deklarowanej do zwolnienia liczby pracowników (wykres 8), jednak szczęśliwie deklaracje te (inaczej niż było to w przeszłości) nie zostały w dużej mierze zrealizowane. Największa liczba pracowników w ramach zwolnień grupowych została zwolniona w czerwcu (584 osoby), a w lipcu w analogicznych procesach zwolniono zaledwie 32 osoby. Tymczasem deklarowano zwolnienia na poziomie oscylującym wokół 1000 pracowników w miesiącach: marcu, lipcu i październiku - czytamy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.