Siberian Times (27.01.2021 r.) donosi o nadal trwających pożarach torfu i węgla brunatnego na tysiącach kilometrów kwadratowych północnej Jakucji. Dzieje się to mimo opadów śniegu i rekordowych niskich temperatur, które w styczniu tego roku regularnie utrzymują się poniżej -50 st. C.
Zdjęcia dokumentujące przedstawiają obrazy wręcz apokaliptyczne. Słupy pary, dymu i ognia przy ekstremalnie niskich temperaturach i o zasięgu poza widoczny horyzont budzą przerażenie mieszkańców Jakucji. W tych warunkach żadne akcje gaśnicze nie są prowadzone. Przede wszystkim w zimie brak jest jakichkolwiek dróg dojazdowych do tych obszarów. Nawet akcje lotnicze są wielce ryzykowne, gdy słupy dymu, ognia i pary sięgają setki merów wysokości.
Obecne pożary torfów i węgla są konsekwencją płonących syberyjskich lasów w okresie letnim. Wraz z nastaniem zimy i opadów śnieżnych pożary te wygasły. Ogień został jednak zaprószony do występujących na powierzchni terenu warstw torfu i węgla brunatnego. Z natury rzeczy ich początkowy zapłon był wielce utrudniony, gdyż z reguły zawierają one w sobie powyżej 50 proc. wody. Zimowy dopływ wilgoci prawdopodobnie zapobiegłby dalszemu pożarowi.
Syberyjska zima ma to do siebie, że w okresie tym szaleją wichury. I to one są podstawową przyczyną trwających teraz pożarów. Drobne tlące się od lata iskry, na skutek silnego dopływu tlenu, rozpoczęły osuszać pokłady torfu i węgla brunatnego i rozprzestrzeniać ogień, aż do skali, która w tej chwili wydaje się być już nie do opanowania.
Drugim aspektem tych pożarów jest obojętność zachodnich i w tym również polskich środowisk ekologicznych i politycznych na to, co dzieje się na Syberii. Środowiska te czułe i reagujące na każde zwiększenie ilości krajowego dwutlenku węgla na skutek działalności przemysłu, tu jakby nawet nie zauważały, że dzieje się to w skali wielokrotnie przewyższającej wszystko to, nad czym tak nieustannie debatują.
Dla nich spalanie węgla stało się nie tylko problemem klimatycznym, ale też i politycznym. Powoduje to, że syberyjskie wydarzenia mało kogo interesują, bo ma być to rosyjski problem. Zapomina się, że zjawiska klimatyczne nie zachodzą zgodnie z politycznym granicami i sojuszami. W wypadku ich lekceważenia, co wydaje się mieć akuratnie miejsce, dają one o osobie znać równie katastrofalnymi skutkami w całkiem nieprzewidywalnych miejscach.
Mając to na uwadze, warto zastanowić się, jak na przyszłość zapobiec tego rodzaju syberyjskim pożarom, co winno być jednym z najważniejszych celów, tak dla ekologów, jak i wspierających ich polityków na całym świecie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.