- Śląsk jest przemysłowym sercem Polski, w którym tkwi ogromny potencjał intelektualny i innowacyjny. Dlatego ma szansę stać się produkcyjnym zagłębiem na potrzeby energetyki odnawialnej, w szczególności wiatrowej - przekonuje w rozmowie z portalem netTG.pl Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
- Kiedy, tak jak Niemcy, będziemy produkowali blisko 30 procent energii wiatrowej?
- Obecnie produkcja energii z wiatru w Polsce sięga 9 proc. To poniżej średniej w Unii Europejskiej (15 proc.), nie wspominając o liderach: Danii (48 proc.), Irlandii (33 proc.), Portugalii (27 proc.) czy Niemczech (26 proc.). Dojście przez Polskę do pułapu kilkudziesięciu procent to perspektywa raczej kilku dekad niż lat. Jego osiągnięcie będzie możliwe tylko po usunięciu barier regulacyjnych dla rozwoju energetyki wiatrowej. Chodzi głównie o tzw. zasadę 10H, która nie pozwala na lokowanie turbin w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość całej turbiny.
Po jej usunięciu potencjał mocy wiatrowych na lądzie mógłby się zwiększyć do 22-24 GW, czyli o 12-14 GW mocy. Do tego dochodzą moce wiatrowe w polskiej części Bałtyku, gdzie możemy zainstalować nawet 28 GW. Pierwszą energię z morskich farm pozyskamy ok. 2025 r. Według scenariusza rozwoju, z bałtyckich farm możemy produkować ponad 140 TWh energii w 2050 r., zaspokajając blisko 60 proc. rocznego zapotrzebowania na prąd.
- Czy mamy dobre warunki terenowe i atmosferyczne do pozyskiwania energii wiatrowej?
- Zarówno na lądzie, jak i na morzu mamy doskonałe warunki do produkcji energii z wiatru. Do tej pory rozwój farm dominował w województwie pomorskim i zachodniopomorskim oraz łódzkim, gdzie mamy najlepszą wietrzność. Jednak postęp technologiczny sprawił, że turbiny najnowszych generacji można postawić teoretycznie w każdym miejscu Polski bez uszczerbku dla wielkości produkcji. Wśród perspektywicznych obszarów na rozwój farm wiatrowych wymieniłbym nie regiony pod względem geograficznym, ale pod względem zagospodarowania, jak np. przeznaczone do rekultywacji po odkrywkach węgla brunatnego.
Dużym potencjałem dysponuje przemysł energochłonny, który posiada własne sieci dystrybucyjne i jest coraz bardziej zainteresowany rozwijaniem OZE. Ten sektor także chciałby zniesienia bariery 10H, by zasilić własne zakłady tanią i czystą energią.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tia, wiatr będzie jak 50tys. górników zje grochówkę. Redaktorku ty po prostu bredzisz...