Od 160 tys. zł do 100 tys. zł brutto (po przeliczeniu z koron) inkasują górnicy zwalniani z czeskich kopalń. System wypłat odpraw i dodatków specjalnych gwarantowanych przez rząd w Pradze nie jest jednak taki prosty, jakby się wydawało. Te ostatnie wypłacane są bowiem każdego miesiąca, w okresie obejmującym nawet 60 miesięcy.
W najkorzystniejszej sytuacji są ci, którzy pracowali na dole i przyjęli wypowiedzenie na zasadzie porozumienia stron. Dostaną odprawę stanowiącą równowartość jedenastu pensji. Jeśli przepracowali pod ziemią np. 25 lat, w tym mają 3300 dniówek i mają ukończone 50 lat, mogą liczyć na pieniądze rzędu ok. 155 tys. zł brutto. Jednak dodatek państwowy nie zostanie im wypłacony jednorazowo. Będą otrzymywali go przez kolejnych 60 miesięcy w wysokości po 8 tys. koron brutto, czyli ok. 1400 zł miesięcznie
Górnicy dołowi z krótszym stażem, którzy nie mają ukończonych 50 lat, będą musieli zadowolić się odprawą w tej samej wysokości, ale już dodatek państwowy, w wysokości 8 tys. koron, będzie im wypacany tylko przez 36 miesięcy.
Czym krótszy staż i niższy wiek, tym krócej wypłacany będzie dodatek państwowy. Pracownicy powierzchni otrzymują go w wysokości 5300 koron, czyli ok. 900 zł. Aby w ogóle mieć do niego prawo, byli pracownicy kopalń należących do OKD muszą mieć przepracowane przynajmniej dwa lata. I to obojętnie, czy swoje zadania wykonywali na dole, czy na powierzchni.
1 stycznia br. czeskie kopalnie opuściło już 750 pracowników, z czego 200 zdecydowało się na kontynuowanie zatrudnienia przy pracach likwidacyjnych w państwowej spółce restrukturyzacji górnictwa - DIAMO.
28 lutego br. odejdzie z pracy w kopalniach dalszych 1770 osób. Z tej grupy spółka DIAMO wybierze 493 pracowników, którzy dołączą do grupy osób skierowanych do prac przy restrukturyzacji. Z 1277 umowy o pracę zostaną rozwiązane.
31 grudnia 2020 r. w OKD pracowało ok. 7000 osób, licząc firmy świadczące usługi dla kopalń. Na 1 marca br. ta liczba ma wynosić niewiele ponad 5 tys., w jednym czynnym, dwuruchowym zakładzie górniczym ČSM. Odprawy i dodatki państwowe w większości nie dotyczą górników z Polski. Ci bowiem pracowali w firmach zewnętrznych.
Warto wiedzieć, że w końcu grudnia ub.r. w kraju (województwie) morawsko-śląskim zarejestrowanych było 45 tys. osób bez stałego miejsca zatrudnienia, co stanowiło 5,6 proc. bezrobocia. Było ono największe w całej Republice Czeskiej. Tymczasem urzędy pracy miały do zaproponowania 13 400 wolnych etatów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.