Od dziewięciu dni w mieście Qixia w prowincji Shandong we wschodnich Chinach prowadzona jest dramatyczna akcja ratownicza. Służby próbują dotrzeć do 22 górników, którzy zostali uwięzieni pod ziemią, po wybuchu w budowanej kopalni złota.
Ratownikom udało się wykonać odwiert i skontaktować się z dwunastoma poszukiwanymi. Niestety los pozostałych nie jest znany. Górnicy za pośrednictwem odwiertu przekazali, że potrzebują medykamentów i żywności. Proszą o kontynuowanie akcji.
Jak podaje agancja Xinhua, do zdarzenia doszło w niedzielę, 10 stycznia, ok. godz. 14.00. Właściciel kopalni - Firma Shandong Wucailong Investment Co. Ltd - lokalne władze poinformowała o katastrofie dopiero w poniedziałek wieczorem. Śledztwo w tej sprawie już się toczy.
Z górnikami nie można było się skontaktować ponieważ w wyniku eksplozji uszkodzeniu uległ system komunikacyjny. We wtorek, 12 stycznia, rozpoczęła się akcja ratownicza. W jej ramach zainstalowano maszyny wiertnicze. Skupiono sie także na tym, aby zapewnić uwięzionym dopływ powietrza oraz odprowadzić gazy, które mogą im zagrażać. Potem na dół skierowano system wykrywania dźwięków. To on umożliwił namierzenie górników.
Jak podaje chińska agencja, w akcje zaangażowanych jest 300 ratowników. Lokalne władze zapewniają, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby uratować uwięzionych pracowników.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.