Aikido to ruch i energia, ale ukierunkowane raczej na neutralizację ataku przeciwnika niż na atak. Bo też, w gruncie rzeczy, jest to obronna sztuka walki. W Europie i Ameryce spopularyzował ją aktor Steven Seagal, odtwórca ról niepokonanych bohaterów, walczących ze złem. Ten hollywoodzki gwiazdor nauczył podobno aikido samego Seana Connery’ego.
– Mnie aikido fascynowało od dzieciństwa, choć jako młody chłopak sporo czasu strawiłem na treningach ju-jitsu. To dlatego, że dawniej wybór w tym względzie był raczej niewielki. Dopiero po studiach zaangażowałem się w aikido bardziej. Systematyczny trening to podstawa. Dzięki przychylności kierownictwa Oddziału KRG GG-4, w którym pracuję, mogę realizować swoją pasję – opowiada Piotr Konefał.
Patrząc na styl walki, który prezentuje, w oczy rzuca się przede wszystkim płynność wykonywanych ruchów.
– To nic innego, jak odpieranie ataku poprzez unikanie ciosów, które ktoś usiłuje zadać. W pewnym momencie wystarczy tylko jeden ruch, by pozbawić przeciwnika równowagi i tym samym przewagi, którą zdawał się posiadać – tłumaczy dalej sztygar z Boryni.
Jednak na rozwój aikido, podobnie jak na inne sztuki walki Wschodu, duży wpływ wywierały także prądy filozoficzne mające swoje odbicie w kulturze i obyczajowości. Stąd wątpliwość, czy oby polska dusza jest w stanie zrozumieć aikido od początku do końca.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.