Zatrzymana sprzedaż towarów do Wielkiej Brytanii raczej nie zaburzy korzystnych perspektyw krajowego eksportu - powiedział PAP ekonomista PKO BP Piotr Bujak, odnosząc się do wprowadzanego obostrzenia na granicy z Wielką Brytanią, w związku z pojawieniem się na wyspach nowej mutacji koronawirusa.
Jak zaznaczył główny ekonomista PKO BP, w krótkiej perspektywie obostrzenia w wymianie towarowej uderzają przede wszystkim w Wielką Brytanię, zależną od importu m.in. produktów żywnościowych.
- Dodatkowo obostrzenia nakładają się na prawdopodobne przezornościowe budowanie przez brytyjskie firmy zapasów w obliczu wciąż niejasnych perspektyw handlu zagranicznego na linii Wielka Brytania - Unia Europejska po zakończeniu 31 grudnia pobrexitowego okresu przejściowego - wskazał.
Według ekonomisty, przedłużanie ograniczeń może tym samym zagrozić ciągłości działania części branż produkcyjnych w Wielkiej Brytanii oraz skutkować ograniczeniem dostępności niektórych towarów żywnościowych (jedna z brytyjskich sieci handlowych już dziś wydała ostrzeżenie w tej sprawie).
- Dla Polski Wielka Brytania to istotny (trzeci najważniejszy) partner handlowy, do którego trafia blisko 6 proc. krajowego eksportu towarów, w tym głównie produkty branży motoryzacyjnej, produkty żywnościowe, meble, wyroby elektroniczne. Spośród tych grup zaburzenia w transporcie przede wszystkim biją w producentów żywności - wskazał.
Jak ocenił, łącznie potencjalny szok popytowy dla polskiej gospodarki nie powinien być jednak znaczący, a zatrzymana sprzedaż towarów do Wielkiej Brytanii raczej nie zaburzy korzystnych perspektyw krajowego eksportu.
- Jak pokazały wydarzenia z wiosny, obostrzenia w handlu zagranicznym negatywnie wpływają na gospodarki nie tylko przez kanał popytowy, ale także przez kanał podażowy. Wielka Brytania znajduje się zaraz za pierwszą dziesiątką głównych rynków zaopatrzeniowych dla Polski. W strukturze importu dominują samochody osobowe i ciężarowe, ropa, części samochodowe i środki farmaceutyczne. Ryzyko, że przestoje transportowe na linii Wielka Brytania - Europa wywołają istotne zaburzenia produkcyjne w Polsce jest więc niewielkie - wyjaśnił.
W opinii Bujaka, gospodarcze reperkusje związane z odkrytą mutacją wirusa nie wydają się być dzisiaj duże, trzeba pamiętać, że trendy pandemiczne szybko się zmieniają. -Rozprzestrzenianie się nowej mutacji na kolejne państwa może skutkować rozszerzaniem obostrzeń transportowych na kolejne granice. Wtedy możliwa będzie powtórka z wiosny, kiedy utrudnienia w handlu międzynarodowym odcisnęły bolesne piętno na wielu europejskich gospodarkach, w tym na krajowym przetwórstwie - zaznaczył.
O wykryciu w Wielkiej Brytanii nowego wariantu wirusa SARS-CoV-2 poinformowano 14 grudnia. Według władz brytyjskich nowa odmiana rozprzestrzenia się o ok. 70 proc. szybciej, ale nie wydaje się, by powodowała poważniejszy przebieg choroby i nie miała zareagować na opracowane już szczepionki przeciw Covid-19. Zakażenia nową odmianą wirusa zdiagnozowano również w Danii, Holandii, Australii i we Włoszech.
Od niedzieli wiele krajów Europy i spoza niej wprowadziło ograniczenia w transporcie z Wielką Brytanią.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.