Akcja zamykania rejonu przebiegła bardzo sprawnie. W szybkim tempie przystąpiono do izolacji wyrobisk, aby jak najszybciej odciąć dopływ tlenu. Pożar został stłumiony w zarodku, co umożliwiło szybkie otwarcie rejonu.
– Już we wrześniu otwieraliśmy zaizolowany rejon, a pod koniec miesiąca otworzyliśmy ścianę. Całą akcję penetracji wyrobisk ratownicy przeprowadzili po raz pierwszy w aparatach ucieczkowych, a nie, jak robiono to do tej pory, w aparatach roboczych. Była to bezprecedensowa akcja, podjęta po konsultacji z ekspertami z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego – relacjonuje Arkadiusz Cichocki, kierownik Oddziału G2.
W jej efekcie udało się uratować kompleks ścianowy i przywrócić go do pełnej sprawności. Cztery brygady złożone z najbardziej doświadczonych górników pracowały non stop, w soboty i niedziele, aby wznowić wydobycie ze ściany Cz-2. Wielu zrezygnowało z urlopów.
– Należało opracować plan, w jaki sposób przejść obwał i ponownie uruchomić ścianę. W końcu udało się. Górnicy wykonali obcinkę, przeszli nią i wjechali w tzw. dobry strop, który udało się utrzymać. Załoga pracowała mając na uwadze duże zagrożenie w rejonie ściany, ale też w warunkach pandemii koronawirusa. Niespełna trzy miesiące po wstrzymaniu wydobycia ściana Cz-2 ruszyła ponownie – podsumowuje Łukasz Czech.
Zgodnie z aktualną strategią udział węgla koksowego w produkcji kopalni Budryk ma się stanowczo zwiększyć, aż do osiągnięcia w kolejnych latach poziomu 95 proc. Przed górnikami z Ornontowic ogrom pracy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.