Górnictwo: Trzeba zachować wpływy do budżetów tak domowych, jak i samorządów

Transformacja energetyczna i transformacja węglowa to tematy, które zajmują obecnie pierwsze pozycje w przestrzeni publicznej. Pamiętajmy, że na Śląsku liczba zatrudnionych w górnictwie na 100 tys. pracowników wynosi 7 tys. osób, a w Unii – zaledwie 150 – mówił podczas konferencji Śląski Ład Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej i prezes Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal.

Kontynuował: - Słyszymy o szybkiej dekarbonizacji, która oznacza po prostu szybkie zamknięcie kopalń. Zastanówmy się, co to oznacza dla rynku pracy. Są gminy i powiaty, w których nadal głównym pracodawcą są kopalnie i podmioty z nimi powiązane. Zamknięcie kopalń oznacza tam zwiększenie bezrobocia z jednocyfrowego do dwucyfrowego.

Jako przykład prezes Rogala podał m.in. powiat rybnicki, gdzie kopalnie są głównym pracodawcą.

- Musimy mieć tego świadomość, mieć te liczbycały cały czas przed oczami – podkreślił.

Przypomniał, że Niemcy – mimo, że ich gospodarka jest pięć razy większa od polskiej – też na terenach pokopalnianych mają wysokie, 18-procentowe bezrobocie, przy średniej w kraju wynoszącej 5 proc.

- Pamiętajmy, że w Niemczech na wsparcie wydano aż 40 mld euro. Także w Wielkiej Brytanii, gdzie kopalnie zamknięto bardzo dawno temu, tereny pogórnicze nadal należą do najuboższych – mówił szef PGG.

Prezes Rogala przypomniał też o tym, że górnictwo dostarcza gotówkę do górniczych rodzin, w sumie około 2 mld zł rocznie. Czy firmy, które powstaną w miejsce kopalń, zdołają zapełnić tę lukę?

- To ważne, by nie doszło do depopulacji, by młodzi ludzie nie wyjechali ze Śląska. Trzeba zrobić wszystko, by te wpływy do budżetów tak rodzinnych, jak i samorządowych zostały zachowane. Wtedy będzie można powiedzieć, że to sprawiedliwa transformacja – podsumował Tomasz Rogala. 

Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.