- Sierra Gorda to projekt z historycznymi problemami, które wciąż są widoczne; przywracamy jego wartość, zwiększamy skalę produkcji - mówi dla Dziennika Gazeta Prawna prezes KGHM Marcin Chludziński. - Chcielibyśmy odzyskać zainwestowane tam pieniądze - dodał.
Zdaniem prezesa KGHM nie można jeszcze powiedzieć, że sytuacja w Sierra Gorda została "w pełni uzdrowiona".
- To projekt z historycznymi problemami, które wciąż są widoczne. Przywracamy jego wartość, zwiększamy skalę produkcji. Coraz więcej wydobywamy w oparciu o te same nakłady inwestycyjne. Ale muszę podkreślić, że przed nami jeszcze żmudny i długotrwały proces - mówi Chludziński w opublikowanej we wtorek, 15 grudnia, rozmowie z "DGP".
Szef KGHM podkreślił, że Sierra Gorda to projekt kluczowy, na którym realizowane są plany optymalizacyjne. - W obowiązującej strategii traktujemy ten projekt długofalowo. Chcielibyśmy odzyskać zainwestowane tam pieniądze. Wiele zależy od ogólnych wskaźników makroekonomicznych - powiedział.
Prezes KGHM mówi, że głównym celem spółki to utrzymanie produkcji. - Chcemy inwestować w wydobycie. W przyszłym roku będziemy rozbudowywać potencjał. Mam na myśli posiadane złoża, ale też te, o które się staramy i liczymy, że uda się je zdobyć - powiedział.
Pytany, jakie koncesje może uzyskać KGHM, Chludziński mówi, że jest kilka rozpoczętych procesów koncesyjnych (niektóre potrafią trwać 5-6 lat). - Liczymy, że uda się nam sfinalizować m.in. koncesję na Bytom Odrzański, Kulów-Luboszyce - w tych sprawach czekamy na decyzję rządu, a konkretnie głównego geologa kraju. Wiążemy też nadzieje z Retkowem, który leży w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Tu jesteśmy już na etapie zrealizowanego otworu wiertniczego, w ramach II etapu prac poszukiwawczo-rozpoznawczych - przekazał.
Szef KGHM był pytany o to, czy miedziowy gigant rozważa nowe zagraniczne projekty.
- Patrzymy przede wszystkim na rozwój w Polsce i to, co możemy tu zrobić. W aktualnie obowiązującej strategii KGHM akwizycje zagraniczne nie są priorytetem. Spółka dąży do utrzymywania stabilnego poziomu produkcji z aktywów krajowych i zagranicznych oraz poziomu kosztów gwarantujących bezpieczeństwo finansowe, przy zapewnieniu bezpiecznych warunków pracy i minimalizacji uciążliwości dla środowiska i otoczenia, zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju. Mamy aktywa w fazie projektowej - Victoria i Oxide - które możemy uruchomić przy określonych, pozytywnych czynnikach rynkowych. Mógłbym sobie wyobrazić, przy pewnych warunkach w przyszłości, bliższe geograficznie i łatwiejsze inwestycje - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Sierra od początku była ryzykowna. Doskonale jednak wiemy,ze takie inwestycje przynoszą największe zyski. Poczekajmy jeszcze trochę - mysle,ze naprawdę warto. Zarząd KGHM doskonale wie co robi.
Wielkie brawa dla naszego miedziowego giganta,ze nie chce odpuścić tej lokalizacji. Według analityków, jeżeli KGHM wytrzyma teraz ten newralgiczny moment to później zyski mogą być kolosalne.
Bardzo dobrze,ze KGHM nie poddaje się i walczy dalej o zwrot pieniędzy ulokowanych w tą inwestycje. Myślę,że to kwestia czasu aż koniunktura się zmieni i nasza miedziowa spółka będzie miała duże profity z Sierry.