W polskich kopalniach dystans pomiędzy podszybiem a ścianą staje się coraz większy. Zakłady organizują zbiorowy transport pracowników i materiałów. Składy kolejek spągowych i podwieszanych regularnie kursują w wyrobiskach. Problem pojawia się jednak, gdy trzeba na spory dystans przewieźć niewielki ładunek lub ewentualnie jedną lub kilka osób. To zdecydowanie dezorganizuje prace kopalnianego transportu. Rozwiązaniem takich problemów może być MonoBike, czyli rower dla górnika, który został opracowany w krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Wykonaniem jego prototypu zajęło się Przedsiębiorstwo Budowy Szybów należące do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Rower ma już za sobą pierwsze podziemne próby.
Pomysł stworzenia takiego pojazdu pojawił się w czasie wizyty dr. inż. Pawła Kamińskiego w kopalni Bogdanka, gdzie trzeba było pokonać pieszo spory dystans przez wyrobiska podścianowe.
– To było kilka lat temu. To wtedy zakiełkowała mi myśl o stworzeniu takiego indywidualnego środka transportu. Wcześniej z podobnymi rozwiązaniami spotkałem się w czasie praktyk w kopalni Ibbenbüren w Niemczech oraz w Akademii Górniczej we Freibergu. Potem ta idea została szczegółowo opracowana w AGH w Krakowie – wyjaśnia Paweł Kamiński, który jest dyrektorem Działu Projektów, Innowacji i Rozwoju w PBSz oraz pracownikiem naukowym AGH.
„Kołem” pod ziemią
Historia górniczego roweru sięga pierwszej połowy XX w. To wówczas z racji zwiększającego się zapotrzebowania na węgiel rozbudowywano kopalnie. Tym samym rosły odległości pomiędzy szybem a miejscem pracy. Zakłady górnicze adaptowały na swoje potrzeby środki transportu znane z powierzchni. Jednym z nich był rower.
– Przede wszystkim rowery trafiły do kopalń niemieckich i holenderskich. W 1954 r. firma Scharf GmbH z Hamm wprowadziła na rynek swój pierwszy rower górniczy Grubenflitzer. Był on dedykowany pracownikom, którzy musieli często przemieszczać się w podziemnych wyrobiskach. Prototyp był dość prostą, niską konstrukcją poruszającą się po torach. W kolejnych latach pojazd był sprzedawany w ilości 30-40 sztuk miesięcznie, był dalej rozwijany, m.in. zaczęto wykonywać rowery w różnych wariantach. W mojej opinii w okresie, kiedy mechanizacja nie była tak rozwinięta, jak ma to miejsce dzisiaj, rowery górnicze przyczyniły się do rozwoju górnictwa poprzez skrócenie nieefektywnego czasu pracy związanego z czasem poświęconym na przemieszczanie się – mówi dr Kamiński.
Niestety z biegiem lat górnicze rowery straciły na znaczeniu. W związku z coraz większym ruchem maszyn w wyrobiskach ich używanie stawało się coraz bardziej niebezpieczne. Ponadto miały one sporą wagę oraz skomplikowaną konstrukcję, która uniemożliwiała szybki montaż i demontaż urządzenia, co utrudniało wymijanie na podziemnych trasach. Ponadto deformacje spągu wpływały mocno na stan torów i powstawało ryzyko wykolejenia rowerów. Na dodatek w podziemnym transporcie zaczęły pojawiać się coraz częściej kolejki podwieszane.
Prototyp na YouTubie
– Nasz, jak go nazywamy, „nowy rower kopalniany” bierze to, co najlepsze od swoich szynowych braci z przeszłości i łączy to z rozwiązaniami technicznymi stosowanymi w kolejkach podwieszanych. Przy tym wszystkim jest oczywiście zgodny z aktualnymi rygorami bezpieczeństwa. Podkreślam jednak, że jest to prototyp. Obecnie jest on w fazie testowej – wyjaśnia dr Kamiński.
Prototyp roweru został opracowany w ciągu ostatniego roku w Przedsiębiorstwie Budowy Szybów. W prace byli zaangażowani zarówno pracownicy działu projektowego, jak i konstrukcyjno-remontowego. Rower podwieszony MonoBike oficjalnie został zaprezentowany w serwisie YouTube pod koniec września, gdzie umieszczono filmik z założeniami projektu oraz z fragmentami testów przeprowadzonych w warunkach dołowych. W krótkim czasie materiał wideo został wyświetlony ponad 26 tys. razy.
– Pierwszą próbę dołową MonoBike zaliczył 12 września w kopalni Jastrzębie-Bzie. Kolejna miała miejsce 28 i 29 września w Bogdance. Tam także został zaprezentowany kierownictwu i zarządowi spółki. Natomiast prototyp przedstawiony na filmie miał udowodnić słuszność pomysłu i fakt, że dla poziomych wyrobisk wystarczy napędzić jedno z kół nośnych – mówi pomysłodawca pojazdu.
Dodaje, że MonoBike może być zawieszony na szynie trasy kolejki podwieszanej w każdym miejscu trasy, a także w dowolnym miejscu zdjęty z torowiska, ze względu na jego niezależność od napędu kolejki, a wykorzystanie jedynie samego torowiska. Rozważane jest także wykorzystanie w nim napędu elektrycznego. Jako kolejne atuty Paweł Kamiński wymienia prostotę konstrukcji i łatwość obsługi, a także brak konieczności uzyskiwania dodatkowych uprawnień.
– Przy założeniu, że rozwiąże się pewne problemy natury prawnej – to w mojej opinii – rozwiązanie to może usprawnić indywidualny transport na dole. Szczególnie w przypadku osób dozoru, inspektorów czy rewidentów. Może także sprawdzić się w sytuacji ewakuacji z dalekich rejonów czy transportu rannych. Pomysł został odebrany pozytywnie i są duże szanse na jego realizację na większą skalę, tym bardziej że jest zainteresowanie ze strony spółek węglowych, jak i producentów kolejek podwieszanych – podsumowuje dyrektor Działu Projektów, Innowacji i Rozwoju w PBSz.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Po równym to morze ,ale po upadzie czarno to widze
Wiela to mo przerzutek?
SUPER! Przecież po spągach nie można jeśdzić
Dopracować i będzie dobre
To na gruba nie wlezie...widziołekch na yt i dobre dla tych z dozoru ale nie do prawdziwych górników
Wspaniała idea! Szczególnie dla osób, które w związku z charakterem pracy mszą często pokonywać dalekie odległości! Możliwe poprawienie efektywności pracy a w konsekwencji poprawa zarządzania czasem pracy, które w mojej opini jet rakiem pożerającym górnictwo. Oczywiście, trzeba dopracować kilka szczegółów i dostosować do realnych warunkach panujących pod ziemią ale generalnie idea ciekawa i warta pochylenia się nad nią... chcociaż nie wiadomo czy komuś się będzie opłacać to robić....