Kanadyjska firma Rathdowney, od ponad 10 lat rozpoznająca złoża cynku i ołowiu na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, otrzymała przedłużenie koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż - poinformował samorząd Zawiercia, sprzeciwiający się budowie kopalni rud cynku i ołowiu na tym terenie.
- Otrzymaliśmy informacje o przedłużeniu koncesji dla firmy Rathdowney na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż cynku i ołowiu na obszarach położonych w Zawierciu, Porębie, Łazach i Ogrodzieńcu. To sprzeczne z zapowiedziami przedstawicieli ówczesnego Ministerstwa Środowiska - napisał w środę na Facebooku prezydent Zawiercia Łukasz Konarski, który swój wpis zatytułował NIE dla kopalni.
Kopalnię cynku i ołowiu chcę budować na terenie kilku gmin woj. śląskiego na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej kanadyjska firma Rathdowney Poland. Przeciwko budowie wielokrotnie protestowali wcześniej mieszkańcy, uchwały przeciwne takiej inwestycji podejmowały też lokalne samorządy. Obawy budził przede wszystkim jej wpływ na środowisko i turystykę - ważną gałąź gospodarki tych terenów.
W końcu czerwca br. ówczesny minister środowiska Michał Woś ogłosił w Katowicach decyzję o nieprzedłużaniu koncesji poszukiwawczej na złoża na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, argumentując m.in., że przedsiębiorca miał 10 lat, aby dobrze rozpoznać złoża, jednak przeprowadził w tym czasie ok. 100 odwiertów z ponad 800 planowanych.
Swój zdecydowany sprzeciw wobec inwestycji podtrzymuje zawierciański samorząd.
- Podtrzymujemy nasze stanowisko: nie ma zgody na budowę kopalni cynku i ołowiu na naszym terenie. Będziemy interweniować w tej sprawie, także u premiera Mateusza Morawieckiego - poinformował prezydent Łukasz Konarski, apelując do mieszkańców o wspólne działanie w tej sprawie.
1 lipca br. podczas spotkania z mieszkańcami na Zamku Ogrodzieniec (Śląskie) ówczesny minister środowiska Michał Woś zapewnił, że kopalnia cynku i ołowiu na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej nie powstanie.
- Oczywiście koncesja, jej nieprzedłużenie, to sprawy oparte na przesłankach merytorycznych. Podkreślałem wielokrotnie, że w przypadku udzielonych koncesji poszukiwawczych 10 lat to wystarczający czas, by wykonać zaplanowane prace - mówił minister.
- Mamy komunikat dla mieszkańców, że kopalnia nie powstanie z prostego powodu - jeżeli nie będą tego chcieli mieszkańcy, jeżeli nie będą tego chciały samorządy i samorządowcy, to nie ma takiej prawnej możliwości. Koncesje poszukiwawcze i ich zakończenie powodują, że nie powstają żadne nowe roszczenia, natomiast koncesje, które ew. przedsiębiorca posiada, żeby doprowadzić do powstania kopalni, to nie zrobi tego bez zgody samorządów, więc de facto mieszkańców - informował 1 lipca br. Woś.
Również w czerwcu br. radni Sejmiku Woj. Śląskiego przyjęli apel ws. wstrzymania prac związanych z poszukiwaniem złóż rud metali na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a także zaniechania lokalizowania tam w przyszłości ew. kopalni. Poparcie dla czerwcowej decyzji ministra środowiska w sprawie nieprzedłużania koncesji poszukiwawczej dla Rathdowney wyrażał również wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.