Po 19 listopada dojazd najkrótszą drogą do kopalni kwarcu Stanisław w Górach Izerskich będzie niemożliwy. Nadleśnictwo Szklarska Poręba zamierza zainstalować zamkniętą na stałe rogatkę w miejscu, gdzie Dolny Dukt Końskiej Jamy przecina linię kolejową nr 311 łączącą Jelenią Górę przez Szklarską Porębę Jakuszyce z czeskim Harrachovem. Taki będzie efekt wejścia w życie Rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października 2015 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać skrzyżowania linii kolejowych oraz bocznic kolejowych z drogami i ich usytuowanie.
- Ktoś wymyślił przepisy, nie zdając sobie sprawy, jakie konsekwencje będą one nieść. Właśnie kończy się pięcioletnie vacatio legis, a rzecz dotyczy przejazdów kolejowych na drogach niepublicznych. Postawione zostały kompletnie nierealne wymogi co do warunków, jakie muszą one spełniać. Najprościej więc pozostawić te przejazdy w kategorii F, czyli zamknięte na stałe - komentuje prof. Jacek Potocki z jeleniogórskiej filii Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Nieczynna de facto kopalnia kwarcu Stanisław na Izerskich Garbach jest formalnie zakładem działającym. Obecny plan ruchu ważny jest do końca czerwca 2022 r., a koncesja wydobywcza upływa w marcu 2026 r. Zakład może więc być kontrolowany przez Okręgowy Urząd Górniczy we Wrocławiu. Jedyna asfaltowa szosa do kopalni prowadzi od Jakuszyc Dolnym Duktem Końskiej Jamy przez Rozdroże pod Cichą Równią (943 m n.p.m.) i Szklarską Drogę. Tędy też w przeszłości odbywał się wywóz urobku do stacji kolejowej Szklarska Poręba Jakuszyce.
Czy w obecnej sytuacji przedstawiciele OUG Wrocław i właściciela kopalni otrzymają klucze do szlabanów na Dolnym Dukcie?
- Dolny Dukt Końskiej Jamy nie jest jedynym dojazdem do kopalni Stanisław. Możliwy jest dojazd jeszcze trzema innymi drogami bez konieczności przekraczania linii kolejowej nr 311. Nadleśnictwo nie może udostępniać kluczy do szlabanów innym osobom lub instytucjom, gdyż obsługa przejazdów wymaga zawarcia umowy z zarządcą linii kolejowej i wiąże się z odpowiedzialnością za ewentualne zdarzenia na przejeździe - odpowiada Jerzy Majdan, nadleśniczy Nadleśnictwa Szklarska Poręba.
Zamknięte na kłódkę szlabany mają też stanąć na wszystkich pozostałych drogach leśnych, przekraczających linię Kolei Jakuszyckiej. Po 19 listopada nie będzie więc można wędrować z Jakuszyc czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim w stronę Świeradowa-Zdroju, ani też zielonym szlakiem w kierunku kopalni Stanisław. Uniemożliwiony zostanie jedyny dopuszczony dojazd z Jakuszyc do schroniska górskiego Stacja Turystyczna Orle, które korzysta dotąd ze służebności drogi dojazdowej od Jakuszyc.
- Służebność dotyczy drogi w zarządzie Lasów Państwowych. Nie zarządzamy linią kolejową - przejazd jest wprawdzie w ciągu drogi, lecz na gruncie zarządzanym przez DSDiK [Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei, właściciela linii kolejowej nr 311 w Jakuszycach - red.]. Obecnie Nadleśnictwo nie rozważa budowy kładek dla pieszych nad linią kolejową. Pomijając kwestie finansowe, nie mamy prawa do dysponowania gruntem, na którym takie przejścia miałyby być wznoszone - informuje nadleśniczy Jerzy Majdan.
W związku z tym, że grunt w obszarze przejazdów kolejowych pozostaje w dyspozycji zarządcy linii kolejowej, a nie Lasów Państwowych, nadleśnictwo chcąc używać przejazdu kolejowego dla potrzeb gospodarki leśnej, musi zawrzeć stosowną umowę z DSDiK.
A co w sytuacji, jeżeli przez zamknięte na kłódkę przejazdy będą potrzebowali dostać się ratownicy górniczy, Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe czy Państwowa Straż Pożarna?
- Sądzę, że w przypadku akcji ratowniczo gaśniczej konieczne będzie otworzenie rogatek przez osobę uprawnioną, np. przeszkolonego i upoważnionego pracownika nadleśnictwa. Być może jednostki Straży Pożarnej będą upoważnione na mocy innych przepisów do samodzielnej obsługi rogatek w takich sytuacjach - przypuszcza nadleśniczy Jerzy Majdan.
Problem można byłoby rozwiązać poprzez zakup samoczynnych systemów przejazdowych dla przejazdu kat. B, czyli szlabanów zamykających się automatycznie przez przejazdem pociągu. Koszt jednej takiej rogatki to około 820 tys. zł, na co nadleśnictwa obecnie najzwyczajniej nie stać...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.