W procesie transformacji energetycznej, do uruchomienia mocy jądrowych, Polska powinna utrzymać przynajmniej kilka gigawatów produkcji energii z węgla jako bezpiecznego źródła stabilizującego system - ocenił we wtorek szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
Kolorz uczestniczył we wtorek w zorganizowanej w Zabrzu konferencji “Polska Następny Krok. Rozwój. Atom. Węgiel - Dobitnie 2025“. W dyskusji podczas otwierającego ją panelu ocenił m.in., że jedną z najtrudniejszych kwestii związanych z procesami transformacyjnymi wynikającymi z polityki Zielonego Ładu jest dotarcie do ludzkiej świadomości.
Przywołał przykład sytuacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej, co do której - jak ocenił - można by sądzić, że nie ma ona nic wspólnego z polityką klimatyczną. Przypomniał jednak, że JSW jest jednym z elementów łańcucha dostaw m.in. do polskiego hutnictwa.
- Polskie hutnictwo jest obciążone kolosalnymi parapodatkami, tak jak polska energia jest obciążona kolosalnymi parapodatkami. Najdroższe na świecie funkcjonowanie - i to nawet bez kosztów ludzkich - powoduje to, że nie tylko cena węgla koksującego, jak to niektórzy mówią, że ta spółka jest w bardzo trudnej sytuacji - wskazał związkowiec.
Zaznaczył, że od blisko dwóch dekad Solidarność podnosi, że po kolei wszystkie branże przemysłu ciężkiego z powodu wysokich cen energii poprzez nakładany podatek ETS znajdują się w bardzo trudnej sytuacji.
- Generalnie, rzecz biorąc, procesy transformacyjne są oderwane od rzeczywistości. Polityka klimatyczna, którą forsuje Unia Europejska, jest drogą donikąd. Unia kompletnie straciła swoją konkurencyjność w jakiejkolwiek dziedzinie gospodarki - akcentował.
Podkreślił też, że trudno używać - szczególnie patrząc z perspektywy Śląska - pojęcia, że prowadzona tam transformacja jest sprawiedliwa.
- Szczególnie przez ostatnie dwa-trzy lata otrzymujemy regularne sygnały o tym, ile tracimy miejsc pracy we wszystkich gałęziach przemysłowych - stwierdził, nawiązując do ogłoszonej we wtorek decyzji ArcelorMittal Poland o zakończeniu produkcji przez Hutę Królewską w Chorzowie.
- Jest to związane przede wszystkim z polityką klimatyczną, bo polskie hutnictwo, funkcjonujące w dużej części na Śląsku, ma najdroższą energię chyba na świecie. To samo się dzieje w motoryzacji, górnictwie, energetyce - argumentował
Nawiązując do zagrożeń związanych z bezpieczeństwem i emisyjnością paliwa gazowego, które ma być w Polsce traktowane jako tzw. paliwo przejściowe przypomniał, że w umowie społecznej dla górnictwa węgla kamiennego z 2021 r. zawarto zapisy, że paliwem przejściowym do energetyki jądrowej ma być węgiel.
- Dlatego no przynajmniej te kilka gigawatów energii w węglu powinniśmy mieć - po pierwsze jako stabilizator, a po drugie jako coś, co jest naszą energią, naszym źródłem energii - stwierdził szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.