W piątek, 30 października, mija 41 lat od katastrofy w kopalni Silesia, w której zgineło 22 górników. Hołd ofiarom pożaru z 1979 r. oddali przedstawiciele zarządu i dyrekcji Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia oraz reprezntanci związków zawodowych, którzy złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem upamiętniającym to tragiczne wydarzenie.
Dramat rozegrał się na poziomie 460, gdzie w rejonie przenośnika taśmowego zainstalowanego w upadowej transportowej pojawił się ogień. Najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było zapalenie się taśmy przenośnika od urządzenia napędzającego taśmociąg po tym, jak został zablokowany bieg taśmy. Pożar odciął pod ziemią i pozbawił życia 22 zatrudnionych w tym rejonie górników. Wielu zostało ciężko poparzonych. Była to jedna z najdłuższych akcji ratowniczych w polskim górnictwie. Trwała do 18 grudnia.
Był to drugi tak poważny wypadek w Silesii w l. 70. W 1974 r. w wyniku wybuchu metanu podczas rabowania ściany, a wskutek tego także pyłu węglowego, zginęło 34 górników. Dla zachowania pamięci o pracownikach poległych m.in. w tych katastrofach w pobliżu bramy kopalni zbudowano pomnik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.