Około godziny trwała w czwartek, 15 października, dyskusja na szczycie UE w Brukseli na temat zmian klimatycznych. W przyjętych przez przywódców zapisach podkreślono, że UE musi zwiększyć swoje ambicje dotyczące redukcji CO2. Przyjęto też polski postulat w sprawie przeprowadzenia dogłębnych konsultacji.
Według informacji PAP premier Czech Andrej Babisz, który reprezentował nieobecnego z powodu kwarantanny szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego, przeczytał w jego imieniu stanowisko przygotowane na Radę Europejską.
Źródła dyplomatyczne jeszcze przed szczytem zapowiadały, że Polska zaproponuje szereg poprawek do konkluzji w sprawie nowych celów klimatycznych. Warszawa uważa, że zaplanowana na grudzień ostateczna decyzja UE w tej sprawie powinna być poprzedzona szerokimi konsultacjami ze wszystkimi stolicami.
Ma to swoje odbicie w ostatecznym tekście zaaprobowanym przez liderów. Wezwali oni bowiem Komisję Europejską do przeprowadzenia pogłębionych konsultacji z państwami członkowskimi, żeby ocenić ich sytuacje i dostarczyć więcej informacji na temat wpływu nowego celu na kraje UE.
Polscy dyplomaci tłumaczyli przed szczytem, że konsultacje powinny prowadzić do zapisania w grudniowych konkluzjach szczegółowych wytycznych dotyczących narzędzi i mechanizmów realizacji celów klimatycznych.
Liderzy podkreślili we wnioskach, że aby sprostać celowi neutralności klimatycznej do 2050 r. UE musi zwiększyć swoje ambicje w nadchodzącej dekadzie i zaktualizować swoje ramy polityki klimatyczno-energetycznej.
KE zaproponowała, by cel redukcji gazów cieplarnianych na 2030 r. został podniesiony z obecnych 40 do 55 proc. względem poziomu z 1990 r.
"Rada Europejska uważa, że zaktualizowany cel powinien być zrealizowany wspólnie przez UE i w sposób najbardziej efektywny kosztowo. Wszystkie kraje członkowskie będą uczestniczyły w tym wysiłku, biorąc pod uwagę krajowe uwarunkowania i względy dotyczące uczciwości i solidarności" - czytamy w przyjętym tekście.
Liderzy zgodzili się, że cała mająca znaczenie dla tego procesu unijna legislacja i wszystkie polityki powinny przyczyniać się do nowego celu na 2030 r. i wypełnienia zobowiązania dotyczącego neutralności klimatycznej.
Dyskusja o klimacie jest szczególnie ważna dla Polski, bo zaproponowany przez KE nowy, wyśrubowany cel redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2030 r. wygląda bardzo problematycznie z punktu widzenia uzależnionych od węgla gospodarek. Sceptycznie na niego, poza Polską, patrzą też Bułgaria, Czechy i Węgry. W UE są jednak i kraje, które uważają, że 55 proc. to za mało i redukcja powinna wynosić 60, a nawet 65 proc.
Propozycja KE zakłada podniesienie celu redukcji emisji na 2030 r. do przynajmniej 55 proc. w porównaniu z 1990 r. Zaledwie sześć lat temu UE zgodziła się na cel wynoszący 40 proc.
Krótka dyskusja na temat zmian klimatu umożliwiła przywódcom państw unijnych zajęcie się jeszcze w czwartek wieczorem sprawą pandemii koronawirusa. Początkowo ten punkt był planowany na piątek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.