Wacław Czerkawski, szef śląskiego OPZZ, podkreśla, że rozmowy w sprawie przyszłości górnictwa i samo porozumienie były szalenie trudne.
- Najlepiej pokazuje to, że wychodziliśmy od daty granicznej końca węgla w Polsce w 2060 r., a skończyliśmy na 2049. Noc i dzień rozmawialiśmy przez trzy doby. Po konsultacjach, rozmowach na różnych szczeblach musieliśmy przyjąć tę wersję. Nie było innego wyjścia. To kompromis. Jedni są z niego zadowoleni, ja zadowolony nie jestem, ale przyjmuję to do wiadomości. Podpisałem dokument świadomie, wiedząc co podpisuję. To porozumienie tak naprawdę otwiera nam drogę do dalszego dialogu, a w perspektywie podpisania umowy społecznej – mówi Czerkawski.
Dodaje, że pociesza się tym, że różne rzeczy mogą się zdarzyć.
- Świat idzie do przodu. My w tej chwili idziemy trochę z prądem, ale i trochę pod prąd. Uważamy nadal, że ten węgiel jest potrzebny. Być może zmieni się myślenie Unii, kiedy przyjdzie ostra zima, wiatraki staną i słońce nie będzie świecić. Na tę chwilę dla nas najważniejsza jest gwarancja pracy dla zatrudnionych w górnictwie. Ale w kolejce czekają jeszcze pracownicy powierzchni. A w dalszej perspektywie nie możemy zapomnieć o naszych dzieciach i wnukach – podkreśla Czerkawski.
Dodaje, że co prawda w dokumencie padły terminy zamknięcia konkretnych kopalń, ale one mogą ulec pewnej weryfikacji.
- Co do losów poszczególnych kopalń, trudno byśmy to my decydowali. Tam na miejscu wiedzą przecież lepiej, jakie są uwarunkowania, które powodują czy zakład będzie fedrować dłużej czy krócej – mówił.
Przewodniczący poinfomował również, że 2 października OPZZ organizuje dużą manifestację w Warszawie.
- To już zupełnie inna bajka. Teraz nas czeka ciąg dalszy rozmów o przyszłości przemysłu energetyczno-wydobywczego, energochłonnego, tylko już nie z poziomu Śląska, ale całego kraju – podsumował Czerkawski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Sprzedaliście górników to sami na manifestację pojedziecie...