Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, weźmie udział w rozmowach ze stroną społeczną w sprawie sytuacji w górnictwie. W rozmowie z TOKFM podkreślił, że to już jest wiele miesięcy kontaktów ze stroną społeczną, więc pewnie żadnych zaskoczeń nie będzie.
- Jedziemy do przyjaciół, do tych, którzy całkiem niedawno nas wspierali. Nikt kijem Wisły nie zawróci. Ani strona społeczna, ani rządowa nie porywa się na to. Trzeba stworzyć na te najbliższe 20-30 lat spokojną arkę, którą wszyscy dopłyniemy do brzegu – mówił w audycji EKG.
Podkreślił, że nie będzie prosił w Katowicach o zakończenie protestu, bo ta prośba dzisiaj jest nie do spełnienia.
- Będę prosił stronę społeczną, by jak najszybciej dojść do porozumienia, które pozwoli, by protest się zakończył – podkreślił.
Dodał, że wie czego oczekuje strona społeczna i o tym będzie rozmawiać. To m.in. temat: jak można wykorzystać węgiel w technologiach niskoemisyjnych, które z jednej strony odpowiadają dzisiejszym regulacjom i potrzebom rynku, a z drugiej strony stosują węgiel jako paliwo.
- Drugi temat to zagospodarowanie terenów pogórniczych tak, aby wykorzystać przyspieszenie, środki unijne do tworzenia nowoczesnej infrastruktury, by te tereny przeszły transformację i zapewniały godne warunki życia. Kolejnym obszarem rozmów będzie polityka klimatyczna i regulacje, które z niej wynikają oraz sytuacja na rynku powodująca, że importujemy energię. Mamy spadek produkcji energii z węgla o 9 proc. Kiedy spojrzymy na ceny, to tylko nieco ponad 500 godzin w ubiegłym roku nasza polska energia była tańsza od tej produkowanej w Niemczech – poinformował Artur Soboń.
Na pytanie dziennikarza TOKFM czy Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. trafi do śmieci, odpowiedział, że nie, ale rząd chce takiej transformacji energetyki, w której polska energetyka będzie konkurencyjna.
- Wymaga to ograniczenia produkcji węgla. Energetyka dzisiaj potrzebuje go o 7 mln ton mniej niż w ubiegłym roku. W kolejnych latach będzie podobnie. Trzeba do mniejszego popytu dostosować produkcję. To będzie oczywiście rozłożone w czasie – podkreślił.
- W których zakładach będzie najbardziej ograniczona? - zapytał dziennikarz TOKFM.
- W tych, które są najbardziej rentowne. To będą zakłady, które albo dzisiaj mają już wyczerpane złoża, kończy im się koncesja, albo te, w których wydobycie jest ekonomicznie nieopłacalne. To oczywiście nie oznacza takiego prostego mechanizmu zamykania. Mamy kilka pomysłów jak ten proces rozłożyć w czasie – mówił wiceminister.
Jego zdaniem proces restrukturyzacji trzeba przeprowadzić.
- To trwa od lat 90. Dzisiaj ma swoją dynamikę związaną z polityką klimatyczną i unijnym Zielonym Ładem. Musimy się adaptować do tej sytuacji. Jeśli nie będziemy mieć konkurencyjnej energetyki, to cała gospodarka też nie będzie konkurencyjna – podkreślił Artur Soboń.
Zdradził, że rząd ma pomysł, z którym pójdzie do Komisji Europejskiej.
- Nie chcę ujawniać już szczegółów, ale bardzo chcielibyśmy zawrzeć ze stroną społeczną duży pakt, porozumienie, które pokaże harmonogram polskiej transformacji. Rozłożony w czasie i uczciwy – mówił.
Nie chciał rozmawiać na temat skali koniecznych odejść górników z branży przed spotkaniem ze stroną społeczną. Podkreślił, że to będzie rozłożone w czasie.
- Dzisiaj dziesiątki tysięcy osób pracują w górnictwie i jeszcze więcej w branży okołogórniczej. Jesteśmy w stanie stworzyć około 300 tys. miejsc pracy – podsumował.
Premier Mateusz Morawiecki nie przyjedzie dzisiaj na Śląsk. Delegacja rządowa ma jego pełnomocnictwa do prowadzenia rozmów ze stroną społeczną.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Keta-reszta co się na nic nie łapie czeka na alokacje do normalnych spółek ,w ktorych się zarabia rozsadne pienidze
Wszędzie piszą że chcą rozmawiać ze stroną społeczną szkoda tylko że my żadnych informacji nie otrzymujemy jako stroną społeczna związki nic nie mówią a odnoszę wrażenie że zastraszają grupę społeczną.
Urlopy górnicze od 15 lat dołu i samo się wygasi do 2035.
Panie Soboń, czy to przypadek, że ma Pan bardzo podobne okulary do szefa? Wam już nikt nie zaufa. Jak trzeba będzie to i tak wyjdziemy, a wam bieda. Z sejmu nie wyjdziecie.
Prowda jest tako ze wiekszosc mo kajs tyn straj zalezy ino tym co sie niy lapiom na urlopy ani niychcom wziosc odprawy reszta ino ceko co zaproponuje rzad