Krzysztof Kubów, debiutujący publicznie podczas debaty wodorowej na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach 3 września br., jest szefem Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów. Kierował również departamentem energii odnawialnej w Ministerstwie Energii. Człowiek z „górnej półki”, co świadczy o wadze przywiązywanej do technologii opartych na wodorze. Uczestnicy debaty, wśród których nie zabrakło przedstawicieli zarówno biznesu, jak i europejskich oraz polskich organizacji wodorowych takich, jak Hydrogen Europe czy Stowarzyszenie Polski Wodór, z zadowoleniem przyjęli słowa pełnomocnika: – Wodór to „biała plama”. Chcemy do tego podejść odpowiedzialnie i mamy świadomość, że czeka nas dużo ciężkiej pracy. Będzie to kolejny filar polskiej gospodarki, który przyniesie ogromne profity.
Do pełnomocnika dołączył zespół
Tym bardziej że w ślad za powołaniem pełnomocnika powołany został zespół międzyresortowy mający na celu opracowanie i wdrożenie Polskiej Strategii Wodorowej. Przypomnijmy, że nie dalej jak w czerwcu br. taką strategię ogłosiła Unia Europejska, a także Niemcy, a inne kraje europejskie przymierzają się do jej ogłoszenia w najbliższym czasie. Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu oraz rządowy pełnomocnik ds. OZE, który w zespole resortowym odegra istotną rolę, przewiduje, że już w listopadzie br. strategia wodorowa zostanie skierowana do konsultacji i będzie gotowa w pierwszym kwartale 2021 r.
Z kolei dla polskiego przemysłu rząd planuje wypracowanie branżowego, sektorowego, porozumienia skupiającego projekty takich firm jak PKN Orlen SA, Lotos SA, PGNiG SA czy Grupa Azoty SA w polskiej strategii wodorowej.
I tu dotykamy ważnego problemu pozyskiwania wodoru. Obecnie do jego produkcji najczęściej stosuje się metodę reformingu parowego gazu ziemnego, czyli reakcji pary wodnej z metanem (np. z gazu ziemnego). Najczęściej, bo to najtańszy sposób uzyskania wodoru. Ale metoda ta nie podoba się ani unijnym politykom, ani organizacjom ekologicznym ze względu na wytrącający się podczas produkcji dwutlenek węgla. Dlatego w swojej strategii wodorowej Komisja Europejska stawia na produkcję wodoru przy zastosowaniu droższej metody – elektrolizy, czyli rozkładu wody przy użyciu dużej ilości energii elektrycznej.
Stawiając na wodór „odnawialny”, czyli zielony, pozyskiwany przy użyciu energii elektrycznej z OZE, UE przewiduje skierowanie największych środków finansowych na ten właśnie cel. Beneficjentami będą z pewnością kraje rozwinięte pod względem produkcji zielonej energii. Polska walczy o finansowanie dla wodoru „szarego” i „niebieskiego”, który w naszym kraju siłą rzeczy będzie paliwem przejściowym, niemniej akceptowalnym dla EU.
Rola polskich czempionów
Wykorzystanie wodoru w transporcie miejskim czy coraz częściej przemysłowym, to projekty już na trwale wpisane w strategie polskich przedsiębiorstw. Dość powiedzieć, że firmy takie jak Lotos, Orlen czy swego czasu JSW w takie projekty „wchodziły”. Ale już magazynowanie wodoru to „klucz do sukcesu” – co podkreślał Arkadiusz Sekociński, wiceprezes zarządu ds. rozwoju PGNiG SA. Firma, w ramach projektu o nazwie InGrid – Power to Gas, w oddziale spółki w Odolanowie planuje zrealizować instalację, w której rozpocznie się produkcja „zielonego wodoru”. W procesie elektrolizy przy wykorzystaniu energii elektrycznej z farmy fotowoltaicznej powstanie wodór odnawialny, a następnie zostanie zmagazynowany w istniejących już podziemnych magazynach. Firma dysponuje również możliwościami magazynowania gazu w kawernach solnych zlokalizowanych na Pomorzu. W tym przypadku wodór pochodziłby – mówiąc skrótowo – z farm wiatrowych.
– Magazynowanie wodoru stanowiłoby kompletne uzupełnienie łańcucha aktywności wodorowej – dodał wiceprezes.
Z kolei Orlen podkreśla, że na razie wykorzystuje wodór jako produkt uboczny w procesie chemicznym, głównie do transportu miejskiego, a także publicznego czy kolejowego. W najbliższym czasie planuje zainwestowanie w huby wodorowe w Płocku, Trzebini
i Włocławku, gdzie oprócz wybudowania stacji tankowania, zamierza również inwestować w transport publiczny, w postaci leasingu samochodów osobowych. Natomiast z bydgoską Pesą planuje wspólnie zrealizować projekty w transporcie kolejowym.
Lotos, który już dziś produkuje 16,5 t na godzinę wodoru, wykorzystuje go do procesów produkcyjnych. W swej strategii wpisał – oprócz produkcji i dystrybucji wodoru (stacje tankowania w Warszawie i Gdańsku) – również produkcję instalacji oczyszczających wodór do uzyskania najbardziej pożądanej czystości 99,999 proc. Tej czystości wodór służy do zasilania ogniw wodorowych w ramach projektu Pure H2.
Konsolidacja czy rozproszenie?
Zdaniem Daniela Ozona, wiceprezesa Stowarzyszenia Polski Wodór, byłego prezesa JSW SA, który promował koncepcję separacji i oczyszczania wodoru z gazu koksowniczego, w pierwszym etapie produkcja wodoru będzie generowana w systemie rozproszonym, a istotną rolę będą odgrywać małe instalacje z niewielkich farm wiatrowych czy elektrociepłowni na gaz oraz biogaz. W tym miejscu jest ogromna rola samorządów lokalnych, które powinny dać wsparcie małym inwestorom lokalnym oraz miejskim przewoźnikom wykorzystującym wodór w procesie produkcji bądź transportu. Przykładem może być Poznań, gdzie lokalne władze mając na uwadze uzależnienie od schyłkowego sektora węgla brunatnego wschodniej Wielkopolski, już planują swą transformację, stawiając na innowacyjne technologie wodorowe. Powołana w ub.r. Platforma Wodorowa skupia samorządowców, biznes i ludzi nauki, których zadaniem będzie wspieranie i opiniowanie projektów z obszaru technologii wodorowych. To pierwszy ważny aspekt w drodze do upowszechnienia wykorzystania wodoru w lokalnych społecznościach.
Drugim ważnym aspektem będzie wykorzystanie wodorowego transportu miejskiego. W najbliższym czasie po czterech miastach nadmorskich będą kursowały autobusy napędzane wodorem, wykorzystujące ogniwa paliwowe.
Zanim to jednak nastąpi, jest czas, który można wykorzystać chociażby na dialog społeczny, a także, co ważne, skonsolidowanie i ujednolicenie rozproszonego w różnych resortach ustawodawstwa. Oczywiście miejsce małych inwestorów zajmą w kolejnych latach multikoncerny polskie, które w swoje strategie już wpisały innowacyjne koncepcje wodorowe.
Wodór zeroemisyjny, który wykorzystywany był przez wiele lat w przemyśle kosmicznym, jako paliwo do statków kosmicznych, obecnie ma szanse zaistnieć jako źródło napędu dla większości pojazdów mechanicznych. Tym bardziej, jeśli będzie to wodór odnawialny z czystych technologii. Tymczasem w Polsce „wodór niebieski” produkowany z gazu ziemnego czy „szary” z gazu koksowniczego będzie odgrywać istotną rolę w fazie przejściowej. W chwili, kiedy zwiększymy udział produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych czy fotowoltaiki, zwiększymy również pozyskiwanie odnawialnego „zielonego wodoru”.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.