Aktywiści Greenpeace pikietowali we wtorek, 14 września, pod siedzibą spółki PGE, domagając się od prezesa PGE Wojciecha Dąbrowskiego pilnego wyznaczenia daty odejścia PGE od węgla na rok 2030. Akcja jest reakcją na oficjalną odpowiedź spółki córki PGE - PGE GiEK na pozew klimatyczny fundacji.
We wtorek aktywistki i aktywiści Greenpeace pojawili się przed siedzibą PGE z ośmiometrowym transparentem, na którym znalazła się przerobiona reklama koncernu z hasłem "Mamy energię do negowania kryzysu klimatycznego". Akcja to komentarz do oficjalnej odpowiedzi spółki na pozew klimatyczny fundacji.
W marcu organizacja ekologiczna złożyła do sądu pozew przeciwko spółce PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Domaga się w nim, by spółka zrezygnowała z inwestycji węglowych oraz by do 2030 roku osiągnęła zerową emisję z działających zakładów opalanych węglem.
Jak poinformowała we wtorek fundacja, zamiast klarownej strategii odchodzenia od węgla, w odpowiedzi PGE GiEK na pozew znalazły się stwierdzenia negujące stanowisko i konsensus nauki w sprawie zmiany klimatu, "przeczące faktowi przyczyniania się PGE GiEK - największego emitenta gazów cieplarnianych w Polsce do kryzysu klimatycznego", a także "nie znajdujące odzwierciedlenia w rzeczywistości stwierdzenia jakoby działalność PGE GiEK służyła środowisku".
- PGE jest największym niszczycielem klimatu w Polsce. Emituje więcej dwutlenku węgla, niż nie jeden kraj europejski. Pomimo tego, że jest tak znacznym emitentem CO2, twierdzi, że jej emisje mają znikome znaczenie. Co więcej, spółka neguje wpływ działalności człowieka na zmiany klimatu. Jest to twierdzenie absurdalne - mówiła podczas wtorkowej konferencji Joanna Flisowska, koordynatorka zespołu klimatu i energii w Greenpeace.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Radowicz brawo!!!
Tchórze z Greenpic na Donbass do Putina jeździe !!! Dlaczego wojsko polskie do nich nie strzela jak można dopuszczać obce wpływy Berlina i Brukseli żeby demolowały polską gospodarkę