Tadeusz Kościński deklaruje, że resort finansów nie zamierza podnosić podatków mimo zwiększonych wydatków spowodowanych pandemią. W tym roku zamiast zerowego deficytu ma on wynieść ponad 109 mld zł, choć wielu ekonomistów uważa, że jest to kwota zawyżona. Dodatkowo poluzowana reguła wydatkowa pozwala na pewną swobodę. Minister popiera też wprowadzenie podatku cyfrowego, choć musiałoby to się odbyć na poziomie unijnym, by nie narazić naszego kraju na retorsje Stanów Zjednoczonych.
– Nie planujemy zwiększać poziomu podatków w Polsce, żeby obywatele płacili więcej. Również nie zamierzamy zmniejszyć kosztów, bo naszą strategią jest, żeby gospodarka szybciej wyszła z recesji, a to będziemy robić poprzez konsumpcję prywatną – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tadeusz Kościński, minister finansów. – Im więcej pieniędzy będziemy mieli u naszych podatników, żeby mogli wydawać, tym szybciej wyjdziemy z tej recesji, więc podnosić podatki, wyciągać pieniądze z kieszeni czy obcinać jakieś koszty byłoby bez sensu, tego nie będziemy robić.
W budżecie państwa na 2021 r. zapisano wpływy na poziomie prawie 403,73 mld zł. W tym z podatków ma pochodzić 368,43 mld zł, czyli ponad 91 proc. Najwyższą pozycję – o wartości niemal ich połowy – stanowi podatek od towarów i usług, czyli VAT – 181 mld zł, a następnie akcyzowy oraz od osób fizycznych (odpowiednio 71,74 mld zł oraz 68,1 mld zł). Na obecny rok po nowelizacji spowodowanej pandemią przewidziano dochody w wysokości 398,7 mld zł, niższe od zaplanowanych wcześniej o 36,7 mld zł, a wydatki na poziomie 508 mld zł, o 72,7 mld zł więcej od zakładanych poprzednio. W przyszłym roku źródłem dodatkowych wpływów mają być dalsze uszczelnienie podatkowe, dokończenie reformy OFE oraz podatek od sprzedaży detalicznej, który ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia.
– Chcemy, żeby nasza gospodarka szybko rosła, docelowo głównym jej motorem będzie inwestycja prywatna. Prywatni inwestorzy, co absolutnie zrozumiałe, nie chcą inwestować swoich pieniędzy, gdy nie czują się pewnie, więc z różnych stron będziemy próbować restartować gospodarkę: poprzez konsumpcję prywatną, konsumpcję publiczną, jak również inwestycje publiczne – deklarował minister finansów podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. – Bardzo ważne, żeby lokalne inwestycje mogły być jak najszybciej wdrażane: budowy nowych dróg, szpitali i szkół. To spowoduje, że lokalne firmy będą zatrudniać, ludzie będą mieli pracę, będą płacić podatki, kupować w sklepach i w ten sposób gospodarka będzie rosła i mam nadzieję, że bezboleśnie wyjdzie z kryzysu.
Deficyt budżetowy w tym roku ma wynieść 109,3 mld zł (przed pandemią planowano budżet zrównoważony, z dochodami równymi wydatkom, jednak COVID-19 pokrzyżował te plany), a w przyszłym 82,3 mld zł. Jednak także w związku z koronawirusem poluzowana została stabilizująca reguła wydatkowa, dzięki czemu kwota wydatków na rok 2021 mogła zostać powiększona o połowę prognozowanej sumy skutków finansowych po stronie dochodów i wydatków wynikających z działań bezpośrednio nakierowanych na powstrzymanie skutków stanu epidemii w 2020 roku i walkę z nimi oraz na bezpośrednie wsparcie dotkniętych nim podmiotów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.