- Polski rynek pracy w znaczniej mierze został ochroniony w czasie pandemii - mówił PAP wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak. - Kluczowym wyzwaniem będzie utrzymanie w najbliższych miesiącach poziomów zatrudnienia, które udało się obronić w II kwartale - dodał.
Kubisiak podkreślił, że polski rynek pracy w znaczniej mierze został ochroniony w warunkach pandemii. - Widzimy, że spadek zatrudnienia miał skalę dość ograniczoną - liczba osób pracujących w gospodarce spadła mniej niż o 1 proc., przy skali spadku PKB na poziomie niemal 9 proc. kwartał do kwartału - powiedział.
Jak zaznaczył wiceszef PIE, który uczestniczy w Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, jesteśmy na etapie wychodzenia ze wzmożonego popytu na pracowników, który obserwowaliśmy w okresie wakacyjnym.
- IV kwartał i przełom roku to zwykle najtrudniejszy moment na rynku pracy. Ten rok będzie specyficzny - cykliczny dołek wystąpi w warunkach odbijania się po największej od 30 lat recesji - zaznaczył Kubisiak. Dodał, że w gospodarce dalej będzie rządzić niepewność wywołana sytuacją epidemiologiczną, prawdopodobnie już bez działań osłonowych czy wsparcia ze strony państwa.
- To są elementy, które powodują, że jednym z kluczowych wyzwań na rynku pracy będzie utrzymanie poziomu zatrudnienia, które udało się obronić ciężką pracą pracodawców, pracowników i sektora publicznego w II kwartale. Chodzi o to, żeby bieżący rok nie skończył się dla tego rynku negatywnie - ocenił.
Ekspert zastrzegł, że eksperci dalecy są od czarnych scenariuszy kreślonych jeszcze kilka miesięcy temu. Wtedy spodziewano się nawet dwucyfrowej stopy bezrobocia. - Pojawiały się nawet prognozy zakładające, że osiągnie ona 14 procent. Obecnie konsensus rynkowy jest już jednocyfrowy i zakłada wyniki poniżej 8 proc. - przypomniał.
Zdaniem Kubisiaka długoterminowo kluczowe będzie takie pobudzenie gospodarki i wyjście z kryzysu, które zapewni powrót części trendów sprzed pandemii. - Koronawirus większość z nich zresetował - chociażby silny popyt na pracę, rywalizację o kadry, mocno rozbudowane benefity i dość stabilnie rosnące w gospodarce płace - wskazał. Dodał, że utrzymał się jeden trend ogólny, który będzie nam towarzyszył w kolejnych kwartałach, a może i latach.
- To kwestia spadku podaży pracy w Polsce, która jest zależna w dużej mierze od czynników demograficznych - wyjaśnił. Według niego będzie ona długoterminowo determinowała sytuację na polskim rynku pracy. - Wraz z obniżaniem się liczby potencjalnych pracowników sytuacja na rynku pracy będzie się zmieniać - zaznaczył.
W ocenie Kubisiaka przy malejącej podaży pracy zmiany po stronie popytu nie będą tak silne i uderzające. - COVID zmienił w dużej mierze obraz polskiego rynku pracy. To nie znaczy, że wrócimy do stanu z lat 90. XX w. czy początku dwutysięcznych, gdzie poziom bezrobocia był bardzo wysoki i mieliśmy duży nadmiar chętnych do pracy, przy jednoczesnym niedoborze miejsc dla nich - podkreślił.
W obecnych warunkach - jak stwierdził - możemy mieć niewystarczający popyt pod względem dostępnych nowych ofert, natomiast z nadmiarem pracowników będziemy mieć raczej do czynienia na poziomie regionalnym czy branżowym, a nie ogólnopolskim.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.