Prawdopodobnie każdy Polak zna spółkę KGHM Polska Miedź SA. Wielu słyszało również o odkryciu w roku 1957 ogromnych złóż miedzi na Monoklinie Przedsudeckiej. Mało kto pamięta jednak, że cechsztyńskie złoża miedzi, genetycznie związane z eksploatowanym obecnie, były wybierane już od średniowiecza.
Przedmiotem wydobycia były margle miedzionośne Niecki Północnosudeckiej, rozciągającej się pomiędzy Bolesławcem, Lwówkiem Śląskim i Złotoryją. Zaraz po II wojnie światowej ruszyło tu Stare Zagłębie Miedziowe, oparte jednak na kopalniach, których budowę rozpoczęli jeszcze Niemcy. Pierwszym zakładem, zaprojektowanym i zbudowanym w całości przez Polaków, była kopalnia Nowy Kościół.
Pierwsze prace przy budowie zakładu podjęto w roku 1950, ukończenie budowy nastąpiło zaś w roku 1954. Złoże udostępniono bardzo nietypowo, jak na warunki Starego Zagłębia - za pomocą sztolni, pięciu dowierzchni, a także szybu wentylacyjnego. Serię rudną tworzył pakiet 15 naprzemianległych warstewek margli i wapieni o łącznej miąższości od 1,5 do 5 m. Były to czasy, gdy o maszynach oponowych w polskim górnictwie nikt nie słyszał i struktura kopalni oraz system eksploatacji bardzo przypominały te znane z węgla. Wydobycie prowadzono systemem ścianowym, początkowo z ugięciem stropu na kasztach drewnianych, wypełnionych skałą płonną, od 1963 r., stosowano zaś likwidację przestrzeni wybranej za pomocą zawału.
Wydajność tych systemów była niewielka – roczne wydobycie kopalni nigdy nie przekroczyło 420 tys. t rudy rocznie. To kropla w morzu, jeśli porównamy wydobycie ze współczesnymi kopalniami KGHM, gdzie roczne wydobycie pojedynczej kopalni sięga kilkunastu milionów ton, a wydajność porównywalną z Nowym Kościołem, osiągają pojedyncze oddziały wydobywcze...
Również zawartość miedzi w rudzie była niewielka – średnio 0,51 proc. Dziś granica bilansowości leży na poziomie 0,7 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.