Drastycznie maleje wydobycie czeskich kopalń należących do koncernu OKD. Kierownictwo spółki zaktualizowało roczny plan. Wynika z niego, że kopalnie wydobędą 2,1 mln t. surowca, czyli o 40 proc. mniej niż w 2019 r.
OKD z roku na rok notuje coraz większe straty. W ub.r. było to 934 mln koron (861 mln koron netto). Warto przypomnieć, że jeszcze w 2018 r. wydobycie w kopalniach OKD kształtowało się na poziomie 4,6 mln t. W 2019 r. spadło już do poziomu 3,6 mln t.
Kierownictwo spółki podkreśla fakt, że w ub.r. najbardziej dały o sobie znać pikujące w dół ceny surowca z 210 USD za tonę węgla koksowego do 140 USD za tonę.
- Ceny węgla spadają, hutnictwo obniża swoją produkcję, a rynek energetyczny przechodzi największy kryzys od 70 lat – podkreśla Vanda Staňková, prezes zarządu OKD.
- Ponadto wydobyciu towarzyszą złożone warunki geologiczne. Ze zrobów uwalnia się coraz więcej metanu, coraz trudniejsze stają się warunki klimatyczne. Te czynniki w 70 proc. powodują przestoje w produkcji, a nawet wyłączanie z ruchu całych rejonów. Odmetanowanie, chłodzenie wyrobisk są istotną barierą w zwiększaniu produkcji i wydajności – dodaje Staňková.
Duży wpływ na poziom wydobycia miała także katastrofa górnicza w kopalni ČSM z 20 grudnia 2018 r., w której śmierć poniosło 13 górników w tym 12 z Polski no i oczywiście pandemia koronawirusa.
W br. sytuacja ekonomiczna OKD jeszcze bardziej się pogorszy. Straty szacuje się na ponad 1 mld koron.
- Jeśli wydobywamy zgodnie z planem, koszty stałe i zmienne wynoszą ok. pół na pół, ale z powodu przerwy w wydobyciu koszty stałe mogą sięgać 60, a może nawet 70 procent w ujęciu całorocznym. Dodatkowo, przy planowanym spadku wydobycia, koszty stałe będą relatywnie wyższe nawet bez przerywania eksploatacji – twierdzi Vanda Staňková.
Kierownictwo OKD zwróciło się do czeskiego rządu o pomoc w wysokości 1,2 mld koron. Na razie spółka otrzymała 600 mln koron na pokrycie strat wywołanych m.in. pandemią koronawirusa. Plany mówią o zakończeniu wydobycia w okresie najbliższych dwóch lat, jeśli ceny węgla koksującego nie powrócą do tych sprzed pandemii. Dla prawie 6 tys. własnej załogi OKD szykuje się trudny czas. Nowej pracy będą musieli poszukać sobie górnicy zatrudnieni w spółkach zewnętrznych. Jest ich ok. 2 tys., głównie z Polski.
Tymczasem rząd czeski rozważa już możliwości importu węgla z Kanady. Według nieoficjalnych informacji niektórzy dotychczasowi odbiorcy surowca z OKD są zainteresowani węglem z Polski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.