Przeciw reżimowi prezydenta Aleksandra Łukaszenki strajkują także górnicy z kopalni Biełaruśkalij. Soligorska kopalnia to jeden z największych na świecie producentów soli potasowych i nawozów potasowych. To też główny dostawca zachodnich walut dla białoruskiego reżimu.
Służby porządkowe od tygodnia brutalnie tłumią pokojowo demonstrujących Białorusinów, którzy nie uznają oficjalnych wyników wyborów prezydenckich. Uznają, że zostały sfałszowane i Aleksander Łukaszenka ich nie wygrał. Z tego powodu w poniedziałek rozpoczął się strajk części tamtejszych zakładów przemysłowych. To przełomowe wydarzenie, bo do tej pory robotnicy stanowili wyborczą bazę obecnego prezydenta i tłumnie go popierali. Obecnie sytuacja odwróciła się, a to może mieć decydujący wpływ na dalsze losy naszego wschodniego sąsiada.
Do strajku przystąpili pracownicy kopalni Biełaruśkalij, własności skarbu państwa. Soligorska (obwód miński) kopalnia to jeden z największych na świecie producentów soli potasowych i nawozów potasowych. W 2011 r. koncern był drugim co do wielkości podatnikiem na Białorusi. Przyniósł dochód 3,2 mld dolarów, czyli 7,1 proc. eksportu kraju. Rok później dochody spółki stanowiły 14,7 proc. dochodów walutowych kraju. Oddziały spółki są w Pekinie, Singapurze, New Delhi i Sao Paulo. Z kopalnią współpracuje polska Grupa Azoty Police.
Pierwsza z czterech działających tam kopalni zaczęła eksploatację w 1960 r. Niedługo potem wybudowano dwa kolejne zakłady, a w latach 70. ostatni – czwarty. Wydobywa się w nich niemal jedną szóstą światowej produkcji soli potasowej. Jednocześnie kopalnie mają bardzo zły wpływ na środowisko, co spowodowało, że konieczne było opuszczenie przez mieszkańców kilku wsi. Zaniedbania sięgają jeszcze czasów ZSRR. To setki hektarów hałd i osiadanie terenu nawet o 4 m.
Według relacji białoruskich mediów, pracownicy górniczego giganta spotkali się z zarządem zakładu i złożyli petycję z żądaniem nowych wyborów oraz uwolnienia więźniów politycznych. Strajk ogłoszono na czas nieokreślony. Tamtejsze związki zawodowe wydały oświadczenie. Jak podają białoruskie media społecznościowe, napisano w nim: „Jest nie do pomyślenia, aby nasz od dawna cierpiący kraj zamienił się w obóz koncentracyjny, w którym niewinni obywatele i ich dzieci są wtrącani do więzień i brutalnie torturowani. Nie chcemy karmić oprawców”.
Wcześniej strajkowali pracownicy rafinerii ropy w Nowopołocku, zakładów nawozów sztucznych w Grodnie i producent traktorów z Mińska. Domagają się dymisji Łukaszenki i nowych, uczciwych wyborów z udziałem międzynarodowych obserwatorów oraz uwolnienia więźniów politycznych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.