Do końca miesiąca kurs EUR/PLN będzie poruszał się w wąskim przedziale wahań między 4,425 a 4,47 - oceniają ekonomiści. Długi koniec krajowej krzywej rentowności może w tym czasie iść w górę w ślad za niemieckim bundem.
- W środę, 24 czerwca, nie za wiele się dzieje i EUR/PLN pozostaje w wąskim trendzie bocznym w przedziale 4,425-4,47. Wiele wskazuje, że do końca miesiąca może tak pozostać i kurs pozostanie w okolicy 4,44. Otoczenie międzynarodowe nie wskazuje ani na możliwe umocnienie złotego, ani na osłabienie. Z jednej strony dane makroekonomiczne zaskakują na plus, jednak z drugiej strony rosną liczby przypadków zakażeń, także w krajach rozwiniętych, przede wszystkim w USA - powiedział PAP Biznes starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Piotr Popławski.
- Niewiadomą dla rynku pozostaje wypłacenie przez Gazprom 1,5 mld USD odszkodowania dla PGNiG, które powinno spłynąć do końca miesiąca. Przy obecnej płynności wymiana takiej kwoty na PLN mogłaby zepchnąć kurs EUR/PLN poniżej 4,40. To zniechęca inwestorów do grania przeciwko złotemu, więc nie spodziewam się, żeby PLN wyraźnie się osłabił, nawet jeżeli otoczenie nie będzie optymistyczne. Trudno jednak powiedzieć, w jaki sposób ta operacja zostanie przeprowadzona - dodał.
Rynek długu
Podczas środowych notowań na krajowym rynku długu skarbowego rentowności poszły w dół po około 1 pb na całej długości krzywej.
- Przypuszczam, że w końcówce miesiąca długi koniec krzywej rentowności krajowego długu będzie podążał za bundem. Biorąc pod uwagę, jakie były zaskoczenia w danych makroekonomicznych dla strefy euro rentowności mogą iść lekko w górę, przy czym spread wobec bunda będzie się zawężał, ze względu na to, że MF nie organizuje w tym miesiącu żadnych emisji, tylko aukcje zamiany. Krótki koniec krzywej powinien pozostać stabilny, gdyż RPP dosyć jasno zapowiedziała inwestorom, że nie ma co się spodziewać zmian stóp procentowych w najbliższym czasie - powiedział Popławski.
Narodowy Bank Polski odkupił na środowym przetargu 4 serie obligacji za 2,4 mld zł, w tym 3 serie SPW za 416 mln zł, a także obligacje BGK za 1,99 mld zł. Przed przetargiem NBP zadeklarował odkup za maksymalnie 12 mld zł.
- NBP kupuje głównie papiery emitowane przez BGK i PFR, a skupowane ilości pozostałych obligacji to nie są kwoty, które mogłyby ruszyć rynkiem. Taki scenariusz trwa od dłuższego czasu i pewnie nie zmieni się do czasu nowelizacji budżetu, aż MF nie wejdzie na rynek z emisjami - dodał.
Na rynkach bazowych dochodowość amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych wynosi 0,702 proc. (-0,7 pb), a niemieckich -0,421 proc. (-1,7 pb).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.