W najbliższym czasie kurs EUR/PLN pozostanie w konsolidacji w przedziale 4,51-4,57 - oceniają ekonomiści. Rentowności krajowych SPW pozostają stabilne, choć w przypadku rosnących napięć na linii USA-Chiny mogą nieco wzrosnąć.
- EUR/PLN nadal pozostaje w konsolidacji, a w ostatnim czasie przedział wahań zawęził się do 4,51-4,57. Brakuje wyraźnego kierunku oraz reagowania notowań na kształtujące się czynniki zewnętrzne. Żeby zobaczyć większą wrażliwość kursu na rynkach musiałaby pojawić się fala awersji do ryzyka - powiedział PAP Biznes główny ekonomista TMS Brokers Konrad Białas.
- Z drugiej strony gospodarka globalna nie wykazuje jeszcze oznak ożywienia po stopniowym luzowaniu obostrzeń. W przypadku EUR/PLN brakuje nawet zainteresowania inwestorów do operacji spekulacyjnych. Stąd kurs w najbliższym czasie pozostanie w konsolidacji - dodał.
Rynek długu
Podczas czwartkowych, 7 maja, notowań na krajowym rynku długu skarbowego rentowność obligacji 2-letnich wzrosła o około 2 pb, z kolei na długim końcu dochodowość o tyle samo poszła w dół.
- Entuzjazm inwestorów do obniżania rentowności SPW, w obawie o spadek stóp procentowych do zera, osłabł. Rynek nieco stabilizuje się, w przypadku obligacji 10-letnich, w okolicy poziomu 1,55 proc. Z kolei w sytuacji, w której napięcia w sporze między USA a Chinami będą rosły, większy potencjał będą miały wzrosty dochodowości o 5-10 pb. - powiedział PAP Biznes Konrad Białas.
Analityk wskazał, że rynki obserwują relacje USA-Chiny, które pogorszyły się po tym, jak prezydent USA Donald Trump zarzucił Chinom ukrywanie danych na temat pandemii i zagroził nałożeniem nowych ceł, by je za to ukarać.
Ministerstwo Finansów poinformowało, że sprzedało w czwartek obligacje OK0722, PS0425, WZ0525, WZ1129 i DS1030 za łącznie 5.000 mln zł, przy popycie 8.409 mln zł.
Jak ocenił Białas, popyt na obligacje ze strony banków, przekraczający podaż na rynku pierwotnym, nie powinien przekładać się na notowania na rynku wtórnym.
- Bank centralny prowadzi skup aktywów m.in. po to, żeby banki komercyjne mogły kupować papiery na rynku pierwotnym. Nadwyżka popytu z ich strony nie spowoduje, że będą chciały uzupełnić brakującą kwotę na rynku wtórnym. NBP odkupiłby wtedy te papiery a banki poniosłyby niepotrzebne koszty transakcyjne - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.