Liczba zakażonych koronawirusem pracowników rybnickiej kopalni Jankowice wzrosła w środę po południu do 204. W całej Polskiej Grupie Górniczej (PGG), do której należy kopalnia, obecność SARS-CoV-2 potwierdzono u 367 pracowników. Kwarantanną objęto ok. 1,5 tys. osób.
Rybnicka kopalnia Jankowice, będąca częścią kopalni zespolonej ROW, to obecnie największe ognisko koronawirusa w górnictwie węgla kamiennego. Łącznie we wszystkich śląskich kopalniach zakażenie potwierdzono już u prawie 450 osób.
Kopalnia ROW oddelegowała w środę swoich pracowników do pracy w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rybniku z zadaniem bieżącej obsługi górników izolowanych na kwarantannach. Do dyspozycji stacji przekazano także laptopy i dodatkowe aparaty telefoniczne. Wkrótce będzie uruchomiona dodatkowa infolinia dla pracowników PGG - przy telefonach dyżurować będą lekarze stażyści Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku-Orzepowicach.
W ocenie przedstawicieli spółki, dzięki skierowaniu do pracy specjalnych tzw. wymazobusów, w Jankowicach praktycznie uporano się z problemem ogromnej ilości osób objętych koniecznością przeprowadzenia testów. Dotąd udało się pobrać wymazy od 676 pracowników kopalni Jankowice. Ponad stu pracowników w środę uzyskało formalną decyzję sanepidu o zakończeniu kwarantanny.
Ilość ekip zorganizowanych przez PGG do mobilnego pobierania wymazów zwiększyła się w środę z czterech do pięciu. W Jankowicach pracują trzy wymazobusy, a od czwartku dwa kolejne skierowane zostaną do katowickiej kopalni Murcki-Staszic, gdzie zakażenie potwierdzono dotąd u 105 osób.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wymaz pobiera się po tygodniu od kontaktu z osobą zarażono wirusem. Wytłumaczcie mi jedno, dlaczego więc w przypadku stwierdzenia wirusa, po tygodniu nie pobiera się wymazu od żony? To jest przekręt i tak manipuluje się statykami.
Kiedy pobiorą wymazy od zwiazkowych tasiemcow? Niech ich wszystkich wsadza do jednoimiennego szpitala lub do kwarantanny wtedy gornictwo od razu stanie na nogi.
Tylko na Staszic prosze oddzielne busy dla dozoru podstawić, żebyśmy sie nie musieli z reszta badać !!!
Prawda w tm całym bajzlu jest tylko jedna. Możesz się starać, izolować, zabezpieczać, a byle ć.n z kopalni napisze do sanepidu, że 6 dni temu przechodziłeś w masce 3 metry od zakżonego i nagle z całą rodziną stajecie się więźniami pozbawionymi wszelkich praw. Nie masz prawa do sprostowania, nie masz prawa się bronić. Masz tylko prawo zadzwonić do sanepidu. Efekem tego setki zdrowych ludzi, pozbawionych swych praw, siedzi zamknięte w domach i dzwoni i dzwoni.... i dzwoni.
Jak to się fajnie czyta. Niestety rzeczywistość jest inna. Jak to jest, że jednych traktuje się inaczej niż innych? Są lepsi i gorsi? Lepszy i gorszy sort ludzi? W jednych przypadkach przyjeżdża wymazobus, pobiera wymaz od górnika i całej jego rodziny, a w innych wypadkach tylko od górnika. Rodzina musi czekać aż górnik będzie miał negatywny wynik. Dopiero wtedy pobiera się wymaz od reszty rodziny. Teraz paradoks, albo reszta rodziny jest już wyleczona lub też nie miała koronawirusa (ci ludzie się nie dowiedzą czy mieli) albo ktoś z pozostałej rodziny ma koronowirusa i znów zarazi górnika. Jeżeli ktoś uważa, ze wszystko działa jak należy odpowiem krótko : NIE DZIAŁA JAK NALEŻY, TO JEDEN WIELKI BURDEL I ABSURD