Choć do tej pory niemiecki projekt tworzenia pływających elektrowni słonecznych na terenie zalanych kopalni odkrywkowych nie wyszedł poza sferę analiz i obliczeń, jest już pierwsza firma, która chce taki projekt realizować.
Szwajcarski producent urządzeń fotowoltaicznych Meyer Burger chce stworzyć potężną słoneczną farmę pływającą na terenie zalanej kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Hambach, w Nadrenii Północnej-Westfalii. Potężną, bo jej moc ma wynosić 10 GW.
Kopalnia Hambach jest jedną z najbardziej znanych w Niemczech, za sprawą ekologicznej wojny o wielesetletni las Hambach - 500 hektarowy obszar leśny, ktry od lat 70. jest własnością niemieckiego koncernu energetycznego RWE. Rozwój kopalni Hambach, której odkrywka obecnie rozciąga się na 7 km długości i 7 szerokości zagroził lasowi i okolicznym wioskom. Ekologom udało się powstrzymać wycinkę lasu, ale dwie wsie, sąsiadujące z Hambach trzeba było przenieść na nowe miejsca.
Szwajcarski projekt został ujawniony przy okazji informacji o planowanym otwarciu zakładu Meyer Burger w Niemczach. Co ciekawe firma nie ma jeszcze planów co do lokalizacji nowego zakładu, ma jednak bardzo skonkretyzowaną wizję pierwszych zastosowań swoich niemieckich produktów.
Projekt zamienienia dawnych niemieckich kopalni odkrywkowych w pływające elektrownie słoneczne powstał w Instytucie Systemów Energii Słonecznej, działającym w ramach Towarzystwa Fraunhofera. Naukowcy policzyli, że ok. 13 proc. spośród 4 474 zbiorników wodnych w całej Republice Federalnej to zbiorniki, jakie powstały po zalaniu zamkniętych kopalni odkrywkowych węgla brunatnego. Większość z nich znajduje się w trzech landach: Brandenburgii, Saksonii-Anhalt i Saksonii. Łączna powierzchnia lustra wody tych zalanych odkrywek to ponad 47 tys. hektarów. Dałoby się z tego wygenerować 56 GW energii. Projekt Szwajcarów, którzy w Hambach chcieliby postawić urządzenia wysokowydajne pozwoliłby na realizację tylko w jednym miejscu niemal 20 proc. tych założeń. Wygląda jednak na to, że zalane Hambach miałoby być w całości jedną wielką, wielohektarową farmą. Projekt naukowy zakłada bowiem możliwie niewielką ingerencję farm pływających w strukturę zbiornika, oraz ochronę wartości przyrodniczych, krajobrazowych i rekreacyjnych.
Owe 10 GW z Hambach to moc, jaką obecnie wytwarzają 4 węglowe elektrownie w Nadrenii Północnej-Westfalii: Weisweiler, Neurath, Niederaußem i Frimmersdorf. Zapowiedź Meyer Burger nie znaczy jednak, że projekt ma szansę na szybką realizację. Eksploatacja Hambach, według założeń, ma trwać przez kolejne 18 lat.Dopiero potem kopalnia zostanie zalana, tworząc największe jezioro w regionie. Jego parowanie zmieniłoby znacznie miejscowy klimat. A pływająca wielkopowierzchniowa farma słoneczna mogłaby to parowanie znacznie ograniczyć.
Propozycja Szwajcarów nie jest jedynym projektem zagospodarowania Hambach. Pod koniec 2018 r. hamburski dostawca zielonej energii Greenpeace Energy zaoferował zakup oddziału węgla brunatnego RWE w celu zamknięcia elektrowni opalanych węglem w regionie Rheinische Revier do 2025 r. i zastąpienia ich 8,2 GW energii z farm solarnych i wiatrowych. Oferta została odrzucona przez przedsiębiorstwo energetyczne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.