Odporność polskiej gospodarki na kryzys jest znacznie większa niż Włoch czy Francji, bo stosunek długu publicznego do PKB jest na dużo niższym poziomie - ocenił w rozmowie z PAP prof. Zbigniew Krysiak z SGH i Instytutu Myśli Schumana.
W kwartalnym przeglądzie sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej (ang. Central and Eastern Europe - CEE) włoski bank Unicredit wskazał, że spodziewana recesja wywołana pandemią koronawirusa będzie najgłębsza w ciągu ostatnich stu lat.
- Ta analiza jest bardzo ogólna, przesadzona, chyba Włosi nie bardzo zdają sobie sprawę, że właśnie w okresie ostatnich stu lat mieliśmy II wojnę światową, komunizm, kiedy wystąpiły głębsze, niż ta spowodowana koronawirusem recesja, wówczas straciliśmy znacznie więcej - ocenił prof. Krysiak.
Jego zdaniem elastyczność i odporność polskiej gospodarki jest "znacznie większa niż ekonomii Włoch, Francji czy Hiszpanii, a nawet Wielkiej Brytanii".
- Stosunek długu publicznego do PKB w Polsce jest na dużo niższym poziomie - dwukrotnie niższym niż w gospodarce francuskiej i trzykrotnie - niż włoskiej. Jeśli można mówić o głębokiej recesji porównywalnej z okresem przed I czy II wojną światową, to raczej chodziłoby o tamte kraje - zaznaczył.
Analitycy Unicredit napisali, że spodziewają się w Polsce w 2020 r. 8,2-proc. recesji, a w II kwartale spadku - liczonego kwartał do kwartału - który miałby sięgnąć 20 proc. pomimo szerokiej reakcji rządu. Bank zastrzegł, że oczekują, iż większość tych strat zostanie odrobiona w 2021 r., chociaż wiele zależy tu od reakcji globalnej i od odporności sektora prywatnego.
- Analiza spadku naszego PKB jest bardzo nielogiczna, analitycy banku piszą, że w II kwartale, czyli właśnie teraz, będzie 20 proc. spadku w ujęciu kwartalnym i że miałoby to być odrobione w 2021 r. Gdyby nastąpiła taka skala spadku, jak tutaj włoski bank prognozuje, to w 2021 r. na pewno nie byłoby to możliwe do odrobienia - ocenił ekspert.
Dodał, że jedyna rzecz zawartą w analizie Unicredit, z która się z zgadza, to fakt, że polski dług publiczny przekroczy 55 proc. do PKB.
- Mówiłem o tym już wielokrotnie w mediach - to wynika z liczb, które znamy w ramach założeń pierwszej i drugiej tarczy antykryzysowej. 55 proc. to cały czas dużo niżej niż Niemcy, które obecnie mają 60 proc., a jak uwzględni się te ich wydatki na kryzys, to dług publiczny może sięgnąć u nich nawet do 75 proc. Francja przed kryzysem miała 100 proc. długu publicznego do PKB, a Włochy 130 proc. - także my jesteśmy tu w sytuacji komfortowej - zaznaczył.
Prof. Krysiak ocenił, że w analizie Unicredit pojawia się "wątek żalu, że globalizacja i istniejące łańcuchy dostaw ulegną zmianie".
- One muszą ulec zmianie, bo nie może być takiej sytuacji uzależnienia od produkcji i dostaw np. z Chin. Potrzebne będzie, żeby ten model globalny zmienić - on tworzy ryzyko silnej degradacji w ekonomiach nie tylko w Polsce właśnie na skutek poważnych kryzysów o różnej etiologii - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.