Wzrost wykrytych przypadków COVID-19 na świecie nadal bardzo szybko postępuje. W poniedziałek, 20 kwietnia o godz. 9 oficjalne statystyki mówiły o 2,407 mln przypadków. Rzeczywista skala jest wielokrotnie wyższa.
Na świecie zmarło 165 tys. pacjentów, wyzdrowiało 625,4 tys. osób. Aktywne przypadki to 1,6 mln, w tym 54,2 tys. osób w stanie ciężkim i krytycznym.
W USA stwierdzono już 764 tys. zakażeń koronawirusem. W niedzielę, 19 kwietnia, odnotowano 1650 zgonów - najmniej od sześciu dni. W sumie zmarło tam 40,6 tys. osób, zaś prezydent Donald Trump mówi o spodziewanych 60 tys. zgonów. Poprawia się sytuacja w stanie Nowy Jork, w niedzielę zmarło tam 507 osób – najmniej od dwóch tygodni.
W Hiszpanii liczba potwierdzonych zakażeń dobija do 200 tys., zmarło 20,4 tys. osób. We Włoszech: 178 tys. zarażonych i 23,6 tys. zgonów, we Francji: 153 tys. i 19,7 tys., w Niemczech: 145,7 tys. (kolejne dni spadku zakażeń) i 4,6 tys., w Wielkiej Brytanii: 120 tys. i 16 tys., w Turcji: 86 tys., i 2 tys.
Niemcy najlepiej w Europie panują nad pandemią. Liczba zgonów na milion wynosi tam obecnie 55, gdy np. w Hiszpanii - 437. Liczba testów u naszych zachodnich sąsiadów to ponad 20 tys. na milion, w Polsce - niemal czterokrotnie mniej.
Dramatyczna sytuacja jest w Afryce, gdzie według WHO koronawirus może spowodować śmierć nawet 3 mln osób. W optymistycznym wariancie, nawet jeśli na kontynencie zostaną wprowadzone środki zaradcze, życie straci 300 tys. Obecnie odnotowano tam oficjalnie 20 tys. zakażeń i co najmniej 1000 zgonów. To pokazuje, że skala pandemii w Afryce jest wielokrotnie większa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
