- Przewiduję, że rola węgla jako bezpiecznika energetycznego bardzo wzrośnie - mówi prof. WŁADYSŁAW MIELCZARSKI, ekspert do spraw energetyki z Politechniki Łódzkiej.
Jak przedstawia się kondycja energetyki na świecie w sytuacji, kiedy zapotrzebowanie na energię zmniejszyło się z powodu kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa?
Biorąc pod uwagę aktywa firm, kondycja jest taka sama, tu w ciągu ostatniego miesiąca nic się nie zmieniło. Natomiast ze względu na spadek zapotrzebowania na energię ze strony przemysłu – występuje nadmiar energii na rynku i co za tym idzie, spadają jej ceny.
Czy już teraz możemy naszkicować scenariusz tego, co wydarzy się w gospodarce po pandemii?
Możemy z dużą dozą pewności przewidywać, że dozna ona dużego szoku. Będą poszukiwane oszczędności. W związku z tym energetyka – ta bazowa – będzie znowu na wygranej pozycji. Energia będzie niezbędna, aby gospodarka funkcjonowała. Ze względu na to, że nie będzie pieniędzy, bo pandemia przyniesie ze sobą olbrzymie straty w przedsiębiorstwach, to priorytetem stanie się oszczędzanie. Zaczniemy rezygnować z wszystkiego tego, co nie jest absolutnie niezbędne i konieczne. Jeden z naukowców napisał, że energetyka stanie się kostyczna i oszczędna jak holenderski pastor. Coś w tym jest.
Czy to oznacza, że zrewidujemy swoje poglądy na energetykę węglową i OZE?
Absolutnie tak, bo wydatki będą jedynie tam kierowane, gdzie to absolutnie niezbędne. Możemy się powoli szykować na pogrzeb europejskiego Zielonego Ładu. OZE zostanie ograniczone do minimum, podobnie wydatki na elektromobilność. Będziemy dążyć do tego, aby energetyka dostarczała energię po jak najniższej cenie. Te wszystkie elementy jak ETS, OZE, elektryczne samochody – to zostanie odsunięte na dalszy plan, na lepsze czasy.
Węgiel będzie jednym z wygranych czasu pandemii?
Ten kryzys związany z koronawirusem pokazał też pewnego rodzaju brak solidarności. Kraje nagle odmówiły sobie pomocy. Musimy myśleć o tym, co będzie, jak przyjdzie następny kryzys. Dostaliśmy lekcję do odrobienia, która brzmi: należy opierać się na tych źródłach energii, które mamy, a nie liczyć na kogoś. A co mamy? Węgiel. Przewiduję, że rola tego surowca jako bezpiecznika energetycznego wzrośnie bardzo. Bo jak zabraknie innych źródeł, to wyprodukujemy energię z węgla i nie zatrzymamy gospodarki. Wracamy do rzeczywistości, bo to, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, było swoistym festiwalem rozrzutności. Te zielone dachy, zielone stacje ładowania, to zostanie zmarginalizowane, bo wszyscy będziemy szukali oszczędności i jeszcze raz oszczędności. Wygra ten, kto zaproponuje najtańszą energię i to taką, która będzie mogła płynąć 24 godziny na dobę.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ojej i znow Greta niepojdzie do szkoly