Luty to ostatni miesiąc, kiedy obserwujemy wzrost rocznego indeksu cen towarów i usług konsumpcyjnych; epidemia koronawirusa będzie miała skutki dezinflacyjne - wskazali w komentarzu do piątkowych danych GUS analitycy banku ING. Według nich już w kwietniu inflacja powróci w okolice 3,5-3,6 proc. rdr.
Jak podał w piątek Główny Urząd Statystyczny, inflacja w lutym wyniosła rdr 4,7 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,7 proc. W styczniu, po przeszacowaniu koszyka wag, ceny rdr wzrosły o 4,3 proc., a mdm - o 0,9 proc.
"Dynamika inflacji w lutym wzrosła z 4,4 proc. do 4,7 proc. rdr, czyli powyżej rynkowych prognoz (4,4 proc.)" - zaznaczyli w komentarzu Rafał Benecki i Jakub Rybacki z ING. Wskazali też na zaskoczenie związane z inflacją bazową.
Eksperci zwrócili uwagę, że w górę poszły ceny użytkowania mieszkania (śmieci, czynsze, kanalizacja - miks cen regulowanych i wpływu pensji minimalnej), ale też bardziej popytowe kategorie - np. wystrój mieszkania. "Efekty podwyżki płacy minimalnej widoczne były w kategorii agregującej ceny restauracji i hoteli" - dodali.
Inflację, jak zaznaczyli, podniosły też podwyżki cen związane ze wzrostem akcyzy na alkohol i papierosy. Z kolei coroczna zmiana wag miała ich zdaniem marginalne skutki.
"Luty to ostatni miesiąc, kiedy obserwujemy wzrost rocznego indeksu CPI, epidemia koronawirusa będzie miała skutki dezinflacyjne - pewne ceny skoczą na chwilę, ale inne spadną" - ocenili.
W opinii ekspertów w najbliższych tygodniach niektóre ceny mogą wzrosnąć. "Gospodarstwa domowe magazynują przed wybuchem epidemii np. lekarstwa, produkty higieny osobistej oraz suchą żywność - np. kasze, zboża, makarony, konserwy, suszone owoce i warzywa" - wskazali. Wyjaśnili, że udział tych towarów to ok. 8 proc. koszyka. Zastrzegli jednak, że dane z giełd towarowych z początku marca nie pokazują jeszcze, by dochodziło do podwyżek. Wzrosły tylko, jak zaznaczyli, ceny drobiu.
Według Beneckiego i Rybackiego spadek popytu na inne towary i usługi obniży ceny turystyki zorganizowanej, restauracji i hoteli oraz usług rekreacyjnych, np. kina. "Grupa produktów w przypadku których możliwe są gwałtowne obniżki, to także ok. 8 proc. łącznych wydatków konsumenckich" - wskazali.
Spadek cen, jak dodali, najprawdopodobniej nastąpi też w przypadku samochodów. Ich zdaniem największe znacznie będzie miało załamanie cen ropy - koszty paliwa stanowią bowiem ok. 5 proc. wydatków konsumenckich. "Jeżeli cena surowca utrzyma się na poziomie ok. 35 dol. za baryłkę, inflacja w Polsce będzie niższa o 0,7pp. Tym samym już w kwietniu powróci w okolice 3,5-3,6 proc. rdr" - ocenili. Eksperci szacują, że średnia w całym roku będzie raczej bliższa 3,5 proc. rdr, a nie 3,9 proc. rdr, jak dotąd zakładali.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dezinflacyjne...? Chyba chcielibyście żeby tak było, a jak będzie to dopiero zobaczymy.