Rodzina Leśniewskich z Łazisk od ponad 70 lat związana jest z miejscową kopalnią. Na „Bolku” pracował Franciszek Leśniewski i jego syn Mirosław. Obaj zgromadzili ogromną wprost liczbę pamiątek zaświadczających o historii zakładu. Uczestniczyli w najważniejszych wydarzeniach w jego dziejach.
Pana Franka w Łaziskach znali nie tylko pracownicy kopalni. To była ważna postać. Nosił zaszczytny tytuł „Łaziszczanina 2000 roku” i miał wiele innych wyróżnień nadanych za pracę społeczną na rzecz miasta. Gdy w 2000 r. po raz pierwszy prezentował eksponaty wystawione w kopalnianej izbie tradycji, stwierdził krótko: „ino bez chwolby, to jest zwykło robota”.
Kolekcjonerska pasja
Franciszek Leśniewski odszedł na zawsze równo przed trzema laty. Jego kolekcjonerską pasję kontynuuje syn Mirosław.
– Ojciec pochodził z Wilna. Jeszcze jako dziecko stracił rodziców. W czasie wojny Niemcy wywieźli go na roboty przymusowe do Rzeszy. Zdołał uciec, następnie tułał się po Europie, a po zakończeniu wojny, przez Austrię z powrotem trafił do Polski. Z wiadomych przyczyn nie zdecydował się wracać do rodzinnego Wilna. Przypadkowo osiedlił się w Łaziskach i rozpoczął pracę w kopalni Bolesław Śmiały. Świadomość, że pracował w jednej z najstarszych polskich kopalń oraz fakt, że górnicze tradycje miasta sięgają XVIII w., sprawiły, że zaczął interesować się historią tego miejsca – opowiada Mirosław Leśniewski.
Kiedy z początkiem lat 60. Franciszek Leśniewski został sztygarem, zdarzył mu się wypadek. W wyniku obwału skał poważnie ucierpiał. Po wielu miesiącach leczenia i rekonwalescencji powrócił do pracy w kopalni, lecz na dół już nie zjechał. Powierzono mu nowe zajęcie w Dziale Techniczno-Ekonomicznym. Miał więcej czasu na przeglądanie starych archiwów, wertowanie pożółkłych dokumentów i gromadzenie fotografii. Zgłosił też inicjatywę zorganizowania izby tradycji, dla której pomieszczenia wygospodarowano na parterze budynku dyrekcji kopalni. Dwadzieścia lat kolekcjonerskiej pracy przyniosło wspaniałe efekty. Powstało niemalże muzeum kopalni Bolesław Śmiały. Ludzie chętnie przekazywali swoje domowe zbiory. Wielu przechowywało cenne pamiątki, niejednokrotnie cudem uratowane przed zniszczeniem w okresie II wojny światowej i w czasach PRL-u. Wśród najcenniejszych zbiorów znalazły się m.in. kamienie graniczne dawnych pól wydobywczych kopalni Emilia z 1825 r. oraz Nadziei Juliana z 1838 r. Pierwszy wpadł w ręce Franciszka Leśniewskiego na grzybobraniu w lesie, drugi podczas niedzielnej przechadzki.
W ślady ojca
– Zainteresowanie dziejami kopalni i miasta pochłaniało ojca coraz bardziej. Byłem tego świadkiem. I dla mnie kopalnia stawała się z czasem miejscem coraz ważniejszym. Jako dziecko spoglądałem na jej budynki z okna mieszkania i wreszcie przyszedł dzień, kiedy podjąłem w niej pracę – opowiada Mirosław Leśniewski.
Z kopalnią zżył się podobnie jak ojciec. Odziedziczył też po nim zainteresowanie historią. Doskonale pamięta lata siedemdziesiąte, czasy Rzeczypospolitej węglowej, kiedy fedrowało się na okrągło, a węgla i tak brakowało, wreszcie wydarzenia z grudnia 1981 r., aż po 2003 r., kiedy to na biurku ówczesnego wiceministra gospodarki Jacka Piechoty znalazła się decyzja o zamknięciu zakładu. Łaziską kopalnię uratowała wówczas jej załoga, organizując protesty, pikiety, a nawet pielgrzymkę do papieża Jana Pawła II do Watykanu.
– Ten okres w historii kopalni przeżyłem osobiście najbardziej. Przechodziłem już wówczas na emeryturę, ale pamiętam, jak wszyscy zastanawialiśmy się, co się stanie w naszym mieście, gdy kopalnia przestanie fedrować. Padł na nas blady strach – opowiada Mirosław Leśniewski.
O dawnej i tej bliższej historii „Bolka” opowiedzą ponownie archiwalne zbiory, które właśnie szykuje. Izba tradycji ma ruszyć w nowej odsłonie na tegoroczną Barbórkę. Na swoje dawne miejsca wrócą: „Ordunek Gorny” – pełny tekst pierwszego prawa górniczego z 1528 r. nadany przez księcia Jana Opolskiego, pamiątki związane ze strajkiem w 1917 r. i układ zbiorowy sygnowany datą „1937”, a także wiele nieprezentowanych jak dotąd eksponatów. Nowy kustosz zapowiada, że nie zrezygnuje z zasady, która przyświecała jego ojcu, twórcy izby: „sympatie polityczne trzeba zachować dla siebie”. Pojawią się zatem sztandary dawnej PZPR, legitymacje ZSMP, portrety przodowników pracy, a także kartki na mięso i bony dolarowe, rekwizyty nierozłącznie kojarzące się z epoką realnego socjalizmu.
Pamiątki z okresu burzliwych protestów w obronie kopalni – ważna część najnowszej historii kopalni i miasta – będą mieć swoje specjalne miejsce.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.