- Wtorkowy protest związkowców, którzy przez ponad cztery godziny blokowali tory w Sławkowie (Śląskie) skutkował opóźnieniem sześciu pociągów towarowych - podała spółka PKP LHS. Zarządza ona szerokim torem ze Wschodu, który kończy się w właśnie w Sławkowie.
We wtorek o 8 grupa ok. 300 górników zrzeszonych w górniczych związkach zawodowych zablokowała tory w pobliżu terminala przeładunkowego w Sławkowie protestując przeciwko nadmiernemu importowi węgla, zwłaszcza z Rosji. Protest zakończył się po ponad czterech godzinach.
Rzeczniczka spółki PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa (PKP LHS) Agnieszka Hałasa powtórzyła komunikacie przesłanym PAP po zakończeniu demonstracji, że w ostatnim okresie linią LHS nie były realizowane przewozy węgla z Rosji, natomiast jest tamtędy przewożony węgiel, który trafia na eksport za wschodnią granicę.
- W obecnej chwili na naszej linii nie ma również żadnych wagonów z węglem pochodzącym z importu. Realizujemy natomiast przewozy węgla w eksporcie. W roku bieżącym z polskiej Kopalni Węgla Kamiennego Pniówek w Pawłowicach zrealizowano przez Sławków szerokim torem wysyłki 7 składów po 36 wagonów każdy. Do końca miesiąca planowana jest wysyłka jeszcze 5 składów polskiego węgla w eksporcie - podała.
- Spółka PKP LHS nie jest i nie była importerem węgla. Jesteśmy przewoźnikiem kolejowym, który świadczy usługi transportu ładunków dla naszych klientów. Jako Spółka natomiast podejmujemy z własnej inicjatywy działania na rzecz aktywizacji eksportu polskiego węgla - zaznaczyła i dodała, że do 30 kwietnia spółka LHS przedłużyła okres promocji na eksportowe przewozy węgla kamiennego przez kolejowe przejście Izov-Hrubieszów.
- W takiej sytuacji blokowanie pociągów na tej linii jest bezzasadne. W tym momencie niestety protestujący de facto blokują eksport polskiego węgla ze Śląska na Ukrainę - podkreśliła Hałasa. Jak poinformowała, w związku z protestem i blokadą torów wystąpiły opóźnienia sześciu pociągów towarowych m.in.: z rudą żelaza oraz pociągu z węglem, który ma trafić na Ukrainę.
Wtorkowa blokada torów była koleją tego typu akcją w ostatnich tygodniach. Pod koniec stycznia związkowcy z Sierpnia 80 przez 10 godzin stali na torach prowadzących do Elektrowni Łaziska domagając się zahamowania importu węgla. Tym razem w manifestacji biorą udział górnicy zrzeszeni także w innych związkach.
Według związkowców, nadmierny import jest głównym powodem problemów ze sprzedażą surowca wydobywanego w Polskiej Grupie Górniczej (PGG). Na zwałach kopalń PGG zalega węgiel zakontraktowany, ale nieodebrany przez spółki energetyczne. W poniedziałek we wszystkich kopalniach i zakładach PGG przeprowadzony został dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Import węgla był obok żądań płacowych jednym z głównych powodów protestu. W tym dniu górnicy odwiedzili też biura posłów obozu rządzącego, gdzie wysypali węgiel.
Strajk ostrzegawczy był pierwszym punktem harmonogramu działań protestacyjnych ogłoszonego przez centrale związkowe 5 lutego. Kolejnym krokiem ma być referendum strajkowe zaplanowane na 25 lutego. Na 28 lutego zapowiadana jest manifestacja w Warszawie. Od 31 stycznia we wszystkich kopalniach i zakładach PGG trwa pogotowie strajkowe.
W ocenie związkowców, problemy ma nie tylko PGG, ale też inne górnicze spółki, a części kopalń grozi likwidacja. Zapowiadają kolejne protesty przeciwko importowi węgla zza granicy, w tym głównie z Rosji - m.in. blokowanie kolejowych przejść granicznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.