Nawet po przyjęciach nowych pracowników, które lubelska kopalnia planuje w związku z inwestycjami w nowe pole wydobywcze, zatrudnienie w liczbach bezwględnych wprawdzie wzrośnie, lecz w stosunku do zwiększonego wydobycia relatywnie obniży się.
Za przykładem notowanej na giełdzie "Bogdanki" także inne spółki węglowe starają się zwiększyć efektywność i redukują zatrudnienie. Kilka lat temu największa w branży Kompania Węglowa dawała pracę ponad 80 tys. osobom, a dziś ok. 63 tys. W Katowickim Holdingu Węglowym, gdzie pracę ma ok. 21 tys. ludzi, trwa program dobrowolnych odejść. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej, zatrudniającej 22,7 tys. pracowników, załoga też się nie powiększy - podaje "Parkiet".
Spółki węglowe nie planują zwolnień grupowych. Zatrudniają jednak mniej osób w miejsce tych, które odchodzą na emeryturę.– W tym roku przyjmiemy do pracy ok. 500 absolwentów szkół, z którymi mamy podpisane umowy – mówi Zbigniew Madej, rzecznik KW. Podobne umowy realizuje JSW.
W KHW trwa program dobrowolnych odejść dla pracowników z powierzchni. – W procesie tworzenia megakopalni (KHW łączy zakłady w jeden bardziej wydajny – red.) stanowiska administracyjne dublowałyby się – tłumaczy Wojciech Jaros z KHW.
Zdaniem "Parkietu" szansą na nowe etaty mogą być jednak inwestycje planowane w lubelskiej kopalni oraz budowa nowego zakładu górniczego na miejscu nieczynnego "Dębieńska" przez New World Resources.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.