Piekary Śląskie po likwidacji ruchu Piekary kopalni Bobrek Piekary stracą w wymiarze rocznym ok. 1.300 tys. zł z tytułu opłaty eksploatacyjnej. Będzie także mniej środków z tytułu podatku od nieruchomości.
Ta druga kwota – jak poinformowała Sława Umińska-Duraj - prezydent Piekar Śląskich, stanowi tajemnicę skarbową, ale jaka by ona nie była, każde środki w budżecie miejskim się liczą. Wiadomo, że w 2018 r. przychody z tytułu podatku od nieruchomości stanowiły 8 proc. wpływów do budżetu, a w 2019 już tylko 4,5 proc.
- To oznacza, że zadziałały nasze mechanizmy obronne. Wiedząc, że kiedyś to wygaszanie nastąpi, podjęłam działanie, aby pozyskiwać inwestorów i umożliwiać deweloperom rozwój budownictwa mieszkalnego. Stąd podatek jest tej samej wysokości, ale jego udział w budżecie maleje – podkreśla Sława Umińska-Duraj.
Jej zdaniem miasto dobrze jest przygotowane na rozstanie z kopalnią.
- Trzeba patrzeć do przodu. Żal mi jest kopalni, ale mieszkańcy miasta nie oczekują ode mnie, żebym lamentowała nad sytuacją, ale informacji, co zrobiłam wcześniej w tej sprawie. Na pewno podjęliśmy właściwe działania ochronne – akcentuje prezydent Piekar Śląskich.
Sława Umińska-Duraj wskazuje również na fakt, że nikt z pracowników zlikwidowanego ruchu Piekary nie stracił pracy. Ci, którzy chcieli ją kontynuować, otrzymali taką możliwość.
- Życzę im opieki św. Barbary, górniczego szczęścia, i żeby pracowało się im tak samo dobrze, jak tu, w Piekarach – dodała Umińska-Duraj.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pani Prezydent od dawna nie spełnia oczekiwań mieszkańców, nie mówiąc już nawet o możliwości tworzenia nowych miejsc pracy. Dobrze że to takie małe miasto...