Wskaźniki makroekonomiczne dla gospodarki światowej pogarszają się, a w 2020 r. wypadnie dołek cyklu koniunkturalnego - mówi PAP Wojciech Matysiak z PKO BP. Stabilizację tempa globalnego wzrostu na najniższym poziomie od kryzysu finansowego prognozują analitycy Pekao SA.
Wojciech Matysiak z PKO BP uważa, że najważniejszym trendem ogólnoświatowym w 2020 r. będzie trwające spowolnienie gospodarcze. - Wskaźniki makroekonomiczne dla gospodarki światowej pogarszają się, a w 2020 r. wypadnie dołek cyklu koniunkturalnego - powiedział w rozmowie z PAP. Ekspert dodał, że w drugiej połowie przyszłego roku wskaźniki powinny się już poprawiać.
Podobnie tempo rozwoju gospodarczego widzą analitycy Pekao SA. "Stabilizacja tempa globalnego wzrostu na najniższym poziomie od kryzysu finansowego (2,9 proc.), głównie ze względu na słabość gospodarek rozwiniętych" - piszą w swoim "Kwartalniku Makro".
Ekonomiści z Pekao prognozują dalsze spowolnienie wzrostu gospodarki Niemiec, głównego partnera handlowego Polski, do 0,4 proc., przy 0,6 proc. w 2019 r. "Sądzimy, że rośnie prawdopodobieństwo nieznacznego odbicia wzrostu globalnego PKB w 2020 r., do czego przyczyniłoby się złagodzenie konfliktu handlowego na linii USA-Chiny oraz poluzowanie polityki fiskalnej w strefie euro" - dodali.
Matysiak uważa, że niepewność związana z globalnymi wydarzeniami politycznymi może obrócić się na naszą korzyść. Brexit może wywołać wzrost inwestycji zagranicznych w Polsce. - Wstrzymanie podobnych inwestycji w Wielkiej Brytanii, wywołane chaosem związanym z wyjściem Brytyjczyków z UE, powoduje, że inwestorzy kierują się ku innym dużym rynkom, z silnym popytem wewnętrznym, i tu możemy wygrać - powiedział.
"Ponadto, wpływ brexitu na polską gospodarkę w naszej opinii będzie także łagodzony przez wysoką elastyczność polskich eksporterów w poszukiwaniu nowych rynków zbytu" - napisali w Kwartalniku ekonomiści Pekao SA. Ich zdaniem świadczy o tym wysoka odporność polskiego eksportu na obecne spowolnienie gospodarcze w strefie euro, przy zauważalnym przyspieszeniu eksportu do krajów poza UE.
Ich zdaniem na realizacji brexitu najbardziej ucierpią firmy z branży spożywczej, produkujące wyroby elektroniczne oraz z sektora motoryzacyjnego, które mają największy udział w eksporcie Polski do Wielkiej Brytanii.
Ekspert PKO BP wskazał, że wydarzeniem zwiększającym jednostronnie presję kosztową polskich firm będzie potencjalne ograniczenie produkcji przez OPEC, co wywoła wzrost cen.
Analitycy z Pekao przewidują, że skala spowolnienia będzie ograniczana przez solidną dynamikę konsumpcji, wspieraną wzrostem dochodów z pracy, obniżkami podatków (PIT) oraz wyższymi transferami socjalnymi (500 plus na pierwsze dziecko). "W przyszłym roku zwiększą one zasobność portfeli konsumentów odpowiednio o 9 i 15 mld zł" - czytamy w Kwartalniku Pekao.
Efektem spowolnienia - według ekonomisty PKO BP - jest pogorszenie nastrojów konsumenckich. - Mimo to, główną siłą wzrostu gospodarczego w 2020 r. pozostanie konsumpcja, wspierana przez rozszerzenie programu 500 plus w 2019 r. Impuls ze strony programu zniknie ze statystyk dopiero pod koniec przyszłego roku - powiedział Matysiak.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Widać że PKO wie co mówi, obecne transfery socjalne bardzo podbudowały Polską gospodarkę.
Ja uważam, że nie ma się czym martwić. Mimo wszystko nasza gospodarka jest na dobrym poziomie, poradzimy sobie.
Wydaje mi sie, że o ile spowolnienie nie wpłynie na przerzucenie kosztów na ludność, to nie powinno być z tym żadnego problemu. Akurat PKO jest w bardzo dobrej sytuacji.
Jestem zdania, że nie ma co się martwić o PKO. Jest bardzo dobrze zarządzany, a jeśli chodzi o inne banki zagranicą, tego nie wiadomo. Natomiast nam spowolnienie nie straszne.
Myślę, że nie ma co obawiać się spowolnienia. Mamy na tyle roznorodna gospodarke, ze damy rade. Sektor bankowy tez sobie poradzi, zwlaszcza PKO z duzymi nadwyzkami