Polska dyplomacja wyznaczyła pewne "warunki brzegowe", od których spełnienia uzależnia poparcie celu UE dojścia do neutralności klimatycznej do 2050 roku - podkreślił minister klimatu Michał Kurtyka. Chodzi m.in. o jasne zasady finansowania transformacji energetyki w kierunku nisko i zeroemisyjnej - wskazał.
12 i 13 grudnia Rada Europejska dyskutować będzie ponownie na temat osiągnięcia przez Wspólnotę celu neutralności klimatycznej (znaczącego ograniczenia emisji CO2) do 2050 roku. W czerwcu br. Polska, Czechy, Węgry, a także Estonia, (która od tego czasu zmieniła zdanie), zablokowały zapisy w tej sprawie. Przedstawiciele polskich władz tłumaczyli wówczas, że nie mogli się zgodzić na propozycję UE bez koniecznych wyliczeń, ile będzie kosztowała transformacja.
Minister klimatu podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami podkreślił, że cieszy go ostatnia propozycja szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na temat mobilizacji dodatkowych środków na transformację energetyczną. Von der Leyen w ubiegłym tygodniu informowała, że celem Komisji wraz z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym będzie zmobilizowanie w latach 2020-2027 funduszy rzędu 100 mld euro na ten cel. Zapowiedziała, że 11 grudnia KE przedstawi plan dotyczący Europejskiego Zielonego Ładu. Jego częścią będzie Fundusz Sprawiedliwej Transformacji.
Polska zabiega o to, by był on jak największy, ponieważ środki z niego będą wspierały regiony, które w największym stopniu odczują zmiany związane m.in. z odchodzeniem od węgla.
- Cieszy nas deklaracja pani komisarz. Widzimy, że dyskusja na temat tego, w jaki sposób prowadzić transformację i co oznacza sprawiedliwa transformacja, staje się dla krajów Unii coraz istotniejsza - powiedział Kurtyka.
Minister zaznaczył, że Komisja nie może nie zwracać uwagi na specyfikę każdego z państw, szczególnie tych - które historycznie były i jeszcze będą skazane na węgiel.
- Szczególnie sytuacja Polski jest bardzo trudna, ponieważ po 1989 roku odziedziczyliśmy energetykę w praktyce w całości opartej na węglu, która nie jest zamortyzowana. Dochodzi do tego cały system ciepłowniczy, który mimo niewątpliwych zalet, wymagać będzie ogromnych inwestycji w najbliższych latach - dodał.
Kurtyka zwrócił ponadto uwagę, że nasi sąsiedzi, również ci którzy byli wcześniej w "bloku wschodnim" i są obecnie w Unii, część emisji równoważą bezemisyjną energetyką jądrową.
- My mamy praktycznie monokulturę energetyczną i przez to nasza emisyjność jest znacznie wyższa niż średnia europejska - zaznaczył.
Wyzwaniem dojścia do neutralności klimatycznej będzie finansowanie transformacji energetyki, na co jak przyznał Kurtyka, Polska nie ma pieniędzy i sama nie udźwignie takiego ciężaru.
- Bardzo ważne będą szczegóły tego finansowania i mobilizacji środków europejskich na inwestycje, tworzenie nowych miejsc pracy w sektorze zeroemisyjnym. Mimo to, same środki publiczne nie wystarczą - wskazał.
Kurtyka dodał, że Polska ma również "warunki brzegowe", by móc poprzeć cel dojścia do neutralności klimatycznej przez Unię.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.