Międzynarodowy zespół, z udziałem naukowców z Uniwersytetu Śląskiego, ma opracować rozwiązania dotyczące dodatkowego, sztucznego zasilania wód podziemnych wodami opadowymi w krajach Europy Środkowej.
Chodzi o magazynowanie nadmiaru wody po intensywnych opadach deszczu czy śniegu i wykorzystywanie jej podczas suszy; ma to olbrzymie znaczenie w dobie niedostatków wody pitnej i zmian klimatycznych - podkreślają specjaliści.
Prowadzony przez nich projekt nosi nazwę "Deepwater-Ce". W badaniach uczestniczą partnerzy z pięciu krajów - poza Polską także z Węgier, Słowacji, Chorwacji i Niemiec. W prace są zaangażowani też partnerzy z kilku innych państw.
Liderka projektu Elisabeth Magyar z Głównego Instytutu Górnictwa i Geologii w Budapeszcie powiedziała podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach, że efektem prac ma być m.in. wybór obszarów pilotażowych w czterech krajach - Polsce, na Węgrzech, w Chorwacji i na Słowacji. Końcowym efektem będzie wdrożenie dobrych praktyk i rozwiązań dotyczących sztucznego zasilania wód podziemnych. - Całość będzie opierała się na wielu badaniach, prowadzonych przez partnerów projektu. Duże znaczenie ma również współpraca z interesariuszami - zaznaczyła.
Jak powiedział dr Sławomir Sitek z Wydziału Nauk Przyrodniczych UŚ, zadaniem śląskich naukowców będzie dostarczenie informacji na temat dodatkowego zasilania wód podziemnych w Polsce. Jak wyjaśnił, dotychczas najczęściej stosowanym rozwiązaniem są ujęcia filtracyjne, czyli budowa ujęć wód podziemnych biegnących wzdłuż brzegów rzek. Z wody czerpanej z takich ujęć korzystają m.in. mieszkańcy Bielska-Białej i Cieszyna.
Naukowcy przypominają, że coraz częściej dochodzi do sytuacji, że na tym samym obszarze jest powódź, a po pewnym czasie - susza. Chodzi o to, by nadmiar wody nie "uciekał" do rzek i dalej - do morza, lecz choć w części był magazynowany i wykorzystywany w okresach suszy, gwarantując stabilne zaopatrzenie.
Jak wyjaśnił dr Sitek, do tzw. warstwy wodonośnej wodę z opadów można kierować m.in. za pomocą otworów geologicznych i pomp, z wykorzystaniem stawów filtracyjnych. Podobne rozwiązania stosowane są m.in. w borykającymi się z suszami krajach, np. w Hiszpanii czy Australii, trzeba je dostosować do warunków geologicznych i hydrologicznych w Europie Środkowej, w oparciu o scenariusze klimatyczne. Naukowcy przekonują, że gromadzenie wody pod ziemią to rozwiązanie mniej obciążające dla środowiska niż budowanie zbiorników retencyjnych na powierzchni.
- Tego typu rozwiązania, polegające na gromadzeniu w obszarach nadmiaru wody powierzchniowej w warstwach wodonośnych, a następnie wykorzystywanie jej w okresie suszy do zaopatrywania mieszkańców spowoduje, że te zmiany klimatyczne - którym ciężko będzie zapobiec - możemy chociaż złagodzić - wskazał dr Sitek.
Prorektor UŚ ds. współpracy międzynarodowej i krajowej prof. Tomasz Pietrzykowski podkreślił, że projekt "Deepwater-ce" dotyczy fundamentalnego problemu - nie tylko dla nauki, ale dla wszystkich mieszkańców. "Kwestie związane z dostępem do wody w kontekście zmian klimatycznych stają się jednym z wiodących tematów, który wymaga skupienia wszystkich możliwych sił, zarówno ze strony środowisk akademickich, jak i administracji i biznesu" - podkreślił prorektor. Przypomniał słowa Ryszarda Kapuścińskiego, który przed laty przewidywał, że XXI wiek będzie czasem rywalizacji, a nawet konfliktów o dostęp do wody.
- Prawo dostępu do wody staje się jednym z kluczowych, nowych praw człowieka, o których coraz częściej się mówi, w związku z czym zarządzanie tymi zasobami () jest problemem istotnym zarówno lokalnie, dla nas, jako mieszkańców Śląska, ale także elementem bardzo ważnego problemu, który dotyczy właściwie całego świata i staje się coraz ważniejszy - wskazał Pietrzykowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.