Przez trzy lata panował chaos komunikacyjny, a ludzie dojeżdżający do pracy częstokroć nie mieli pewności, jaki bilet muszą skasować po wejściu do autobusu. W takiej atmosferze podpisano 12 października 1994 r. w Świerklańcu porozumienie o zintegrowanym systemie taryfowo-biletowym pomiędzy KZK GOP Katowice i MZKP Tarnowskie Góry. Właśnie mija dwadzieścia pięć lat od tamtej chwili.
Chaos powstał po tym, jak we wrześniu 1991 r. postawiono w stan likwidacji Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Katowicach. Na jego bazie utworzono kilka Przedsiębiorstw Komunikacji Miejskiej, które wkrótce zaczęły honorować tylko swoje bilety. Chociaż wkrótce zawarte zostały lokalne unie i porozumienia taryfowe, zapanowało zamieszanie, na którym korzystali kontrolerzy biletowi.
Wystarczy przypomnieć, jak wyglądało to np. w Wojkowicach. Górnicy dojeżdżający do pracy w KWK Jowisz z zachodniej części miasta mieli do dyspozycji autobusy linii 24 i 99 PKM Bytom, w których oprócz biletów bytomskich honorowano bilety jednorazowe KZK GOP i MZKP. Mogli też skorzystać z autobusu linii 43, gdzie uznawano tylko bilety KZK GOP i MZKP, ale bytomskich już nie. Można wreszcie było pojechać do pracy autobusem 52, w którym ważne były tylko bilety MZKP. Wzdłuż drogi prowadziła linia tramwajowa 25, w którym obowiązywały jedynie bilety Przedsiębiorstwa Komunikacji Tramwajowej w Katowicach.
Podobne problemy mieli pracownicy innych zakładów. Do KWK Powstańców Śląskich w Bytomiu można było dojechać tramwajem linii 19, autobusem linii o takim samym numerze jak tramwaj, ale należącym do MZKP, lub też autobusem 708 PKM Bytom. Na każdą z tych linii trzeba mieć było inny bilet miesięczny.
Porozumienie pomiędzy KZK GOP a MZKP weszło w życie z początkiem listopada 1994 r. Dwa miesiące później, wraz z nowym rokiem do KZK GOP wstąpiła gmina Bytom, co położyło kres chaosowi taryfowemu w komunikacji w centralnej i północnej części Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Później do wspólnego biletu dołączyły Gliwice, a na przełomie tysiącleci także tramwaje. Potem zadziałał efekt kuli śniegowej - do MZKP lub KZK GOP przyłączały się kolejne gminy, nawet tak odległe, jak Wielowieś i Toszek.
W efekcie posiadacz biletu miesięcznego mógł na jego podstawie podróżować od Miasteczka Śląskiego na północy po przedmieścia Rybnika na południu i od Sośnicowic i Toszka na zachodzie po Grabową na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Ostatnim jak dotąd krokiem w integracji taryfowej było włączenie do wspólnego biletu autobusów i trolejbusów MZK Tychy, co nastąpiło z początkiem 2018 r. Rok później funkcję organizatora przewozów przejął Zarząd Transportu Metropolitarnego w Katowicach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niby mamy teraz metropolie a i tak by dojechać do sąsiedniego miasta muszę kupywać bilet na 2 miasta to jak to w końcu jest?