W głównym zakładzie produkcyjnym PKN Orlen w Płocku trwa rozruch technologiczny instalacji olefin, gdzie po awarii przez prawie trzy tygodnie prowadzony był planowany już wcześniej remont. Spółka podała w poniedziałek, 23 września, że rozruch kompleksu olefin potrwa do 25 września.
Jak zaznaczył koncern, w czasie rozruchu olefin "możliwe jest pojawienie się technicznego płomienia na pochodniach w zakładzie produkcyjnym PKN Orlen w Płocku". "Będzie to związane ze zwiększonym zrzutem węglowodorów, który stanowi standardową procedurę w przypadku uruchamiania instalacji" - wyjaśniła spółka.
PKN Orlen podkreślił w poniedziałkowym komunikacie, że jego "służby techniczne oraz pracownicy Biura Ochrony Środowiska na bieżąco monitorują proces ponownego włączenia do procesu produkcji instalacji olefin".
"Pracownicy PKN Orlen kontrolują wszystkie parametry środowiskowe - zwłaszcza proces spalania, który nie ma wpływu na zdrowie czy środowisko. Dzięki spalaniu węglowodorów na pochodni przy użyciu pary wodnej, te związki nie są emitowane do atmosfery" - zaznaczyła spółka.
Jednocześnie płocki koncern zapowiedział, iż "będzie na bieżąco informował o postępie prac" związanych z uruchomieniem instalacji olefin po remoncie.
Awaria na instalacji olefin w głównym zakładzie produkcyjnym PKN Orlen w Płocku miała miejsce 4 września. Spółka informowała wówczas, że "doszło do awaryjnego wyłączenia jednej sprężarki", co skutkowało spalaniem na pochodni, gdzie pojawił się większy niż zazwyczaj płomień, a także ciemny dym.
Zapewniając, że proces spalania odbywa się pod kontrolą służb, płocki koncern zapowiadał jednocześnie stopniową minimalizację jego efektów, w tym płomienia pochodni - stało się tak 5 września. Płomień zredukowano wtedy do najniższego poziomu, jak podała spółka - "normalnego stanu pracy pochodni".
Po awarii PKN Orlen informował, że jego służby "bardzo dokładnie monitorowały wszystkie parametry środowiskowe", przy czym wyniki analiz ze stacji pomiarowych stanu powietrza w Płocku - mierzących poziom stężenia pyłów zawieszonych, tlenku węgla, dwutlenku siarki, dwutlenku azotu, ozonu i benzenu - "potwierdzały, że zdarzenie nie miało wpływu na otoczenie, w tym na zdrowie mieszkańców oraz środowisko".
Spółka zwracała uwagę, że proces kontrolowanego spalania trwał kilkanaście godzin i pozwolił na wyeliminowanie bezpośredniej emisji węglowodorów do atmosfery. Informowała też, że tego typu rozwiązanie - bezpieczne spalanie - "jest stosowane we wszystkich rafineriach na świecie" w podobnych sytuacjach.
Wkrótce po awarii PKN Orlen podał, że ponieważ planował już wcześniej prace remontowe na instalacji olefin, które pierwotnie miały się odbyć na przełomie października i listopada, "ze względu na zaistniałą sytuację podjęto decyzję o ich przyspieszeniu". Spółka wyjaśniła wówczas, że wykonanie prac planowane jest w ciągu mniej więcej trzech tygodni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.