Ministerstwo Energii i rząd w pracach nad nowelizacją ustawy o OZE pokazały racjonalne podejście i otwartość na argumenty, projekt nie zawiera już zapisów jednoznacznie negatywnych dla branży - ocenia prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki.
W projekcie, który w ostatnim tygodniu trafił do Sejmu, przewiduje się m.in. przeprowadzenie jeszcze w 2019 r. aukcji, które mają doprowadzić do budowy 2500 MW nowych mocy w energetyce wiatrowej. Urząd Regulacji Energetyki, którego zadaniem będzie przeprowadzenie aukcji, sygnalizował wcześnie, że aby zdążyć z nimi przed końcem 2019 r., ustawa musi wejść w życie najpóźniej z końcem lipca. Za generalny cel nowelizacji Ministerstwo Energii uznało przyspieszenie inwestycji w OZE, tak by Polska wypełniła cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na koniec 2020 r. Aukcje dla wiatraków na 2500 MW są częścią tego planu.
- Ministerstwo, mimo zgłoszenia początkowo pomysłów szkodliwych dla energetyki wiatrowej, pokazało elastyczne podejście i otwartość na racjonalne argumenty partnerów społecznych. W efekcie pomysły, sprzeczne z generalnym celem projektu nowelizacji zostały z niego usunięte - powiedział PAP Gajowiecki. Wskazał m.in. wykreślenie zmian w opłacie zastępczej. Przypomniał, że zgodnie z pierwotną propozycją Ministerstwa Energii, nowy sposób wyliczania opłaty przejściowej spowodowałby odgórne ograniczenie przychodów istniejących instalacji, korzystających z systemu zielonych certyfikatów.
- Łączny przychód ze sprzedaży energii i certyfikatów nie mógłby przekraczać 312 zł/MWh, a w praktyce byłoby to jeszcze mniej. W bardzo krótkim czasie postawiłoby to szereg wytwórców ponownie w obliczu bankructwa - zaznaczył prezes PSEW.
ME argumentowało, że z powodu wysokich cen energii w 2018 r., w połączeniu z podwyższonymi wcześniejszymi regulacjami cenami certyfikatów instalacje wiatrowe mogły nadmiernie skorzystać z tej sytuacji, notując wysokie przychody. Gajowiecki wskazał jednak, że farmy wiatrowe do powstania takiej sytuacji w żaden sposób się nie przyczyniły, została ona spowodowana czynnikami zewnętrznymi.
Ostatecznie zapis w projekcie się nie znalazł.
- Na szczęście ministerstwo przyjęło w końcu argumentację całej branży OZE, wspartej przez sektor bankowy, stowarzyszenia przedsiębiorców i organizacje pozarządowe. Rezygnację ze zmian w sposobie wyliczania opłaty zastępczej należy ocenić jednoznacznie pozytywnie - powiedział Gajowiecki. Przypomniał, że Grzegorz Tobiszowski, jeszcze jako wiceminister energii odpowiedzialny za OZE, nie uznał wycofania się z tego pomysłu za porażkę resortu, tylko za racjonalne podejście do wyników prowadzonych konsultacji.
- Decyzja o usunięciu przepisów o opłacie przejściowej bez zmian zasługuje na uznanie - ocenił prezes PSEW.
Gajowiecki przypomniał, że w wyniku konsultacji resort zdecydował się wprowadzić do projektu szereg zmian, postulowanych przez PSEW branże OZE, mających ułatwić, albo wręcz umożliwić budowę nowych mocy.
- To przede wszystkim wydłużenie ważności obowiązywania umów przyłączeniowych dla wytwórców. W ten sposób ci, którzy wygrają tegoroczne aukcje, będą mieli gwarancje przyłączenia instalacji do sieci - wskazał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.