Polska powinna mieć bezpośrednie połączenie ze światłowodem podmorskim z USA, które będzie też służyło krajom Trójmorza - powiedział szef Exatela Nikodem Bończa Tomaszewski. Dodał, że bez tej inwestycji - w sytuacji krytycznej - grozi nam szantaż internetowy, analogiczny do gazowego.
Jak podkreślał szef Exatela, sieć światłowodowa stanowi kręgosłup wszystkich systemów telekomunikacyjnych.
- Największe strumienie danych idą tą drogą, i to nie zmieni się w horyzoncie co najmniej 30 lat. Światłowodowy są też podstawą dla całej łączności komórkowej, gdzie generalnie chodzi o to, by jak najszybciej sygnał ściągnąć "z powietrza do kabla". Także łączność satelitarna nie może z nimi konkurować w żaden sposób, jeśli chodzi szybkość i wolumen przesyłu danych - powiedział. Zwrócił uwagę, że światłowody, które idą po dnie mórz i oceanów, stanowią międzykontynentalny szkielet telekomunikacji, a ta sieć jest ciągle rozbudowywana.
- Fińska Cinia i rosyjski MegaFon ogłosiły niedawno projekt budowy światłowodu po dnie Oceanu Arktycznego z wzdłuż rosyjskiego wybrzeża. Nowa linia będzie miała punkty styku na Półwyspie Kolskim, Alasce, w Japonii, rosyjskim Dalekim Wschodzie, by iść dalej aż do Chin. Ta inwestycja ma być realizowana, mimo że dubluje istniejące już rosyjskie światłowody łączące Azję z Europą na trasach lądowych - poinformował ekspert.
Według niego z perspektywy polskiej czy w ogóle Europy Środkowo-Wschodniej to przedsięwzięcie jest dużym wyzwaniem, bo w połączeniu ze zbudowanym już przez Cinia światłowodem C-lion, który łączy bezpośrednio Finlandię z Niemcami pod Bałtykiem, transport danych USA-Azja-Europa Zachodnia może całkowicie pominąć nasz region.
- W tym momencie wszystkie połączenia Polski z internetem są realizowane przez naszych sąsiadów lądowych przez co w przypadku kryzysu, awarii, etc. jesteśmy od nich uzależnieni - dodał.
- Jeżeli popatrzymy na mapę światłowodową Europy i regionu atlantyckiego, to największe kraje europejskie, które mają dostęp do morza, mają zapewnione bezpośrednie połączenie z Ameryką Płn. Często posiadają także wielokierunkową redundancję, jeśli chodzi o tego typu łączność na trasach lądowych i morskich. W obecnej sytuacji geopolitycznej połączenie lądowe nie sprawia nam większych problemów. Ale gdyby spojrzeć na to z punktu widzenia naszej cybersuwerenności i samodzielności, to możemy mówić o tym, że jesteśmy od tych łączy uzależnieni - uważa Bończa Tomaszewski.
Jak zaznaczył, "w przypadku kryzysu taka sytuacja naraża nas na szantaż analogiczny do szantażu gazowego, w tym sensie, że sąsiedzi posiadają techniczne zdolności zakłócania naszej obecności w cyberprzestrzeni".
Jego zdaniem rozwiązaniem tego problemu byłaby budowa bezpośredniego połączenia światłowodowego pod Atlantykiem z Ameryką Północną.
- Światłowód musiałby iść pod dnie Bałtyku i przez Cieśniny Duńskie wychodzić na Atlantyk. Zapewnienie redundancji przez podmorskie trasy jest normalną praktyką. Przykładem tego jest światłowód Curie, który bezpośrednio połączy Californię z Chile albo światłowody położone wzdłuż wybrzeży oceanu Indyjskiego wiodące przez Morze Czerwone i Morze Śródziemne do Europy - powiedział szef Exatela.
W ocenie szefa Exatela Polskę stać na taką inwestycję.
- Biorąc pod uwagę, że światłowód łączący USA z Irlandią kosztował 300 mln euro, to koszt połączenia USA z Polską wyniósłby około 1,5-1,8 mld zł. To nie są niewyobrażalne sumy, a czas użytkowania takiego kabla to co najmniej 20-25 lat. Dodatkowo jego budowa i eksploatacja mogłaby być realizowana z udziałem sektora publicznego oraz firm z Polski, krajów naszego regionu i z USA - powiedział.
Podkreślił, że z punktu widzenia kraju takiego jak Polska, który ma bardzo szybko rozwijającą się gospodarkę, który chce ściągnąć inwestorów z branży ICT i chce być liderem branży w regionie, taka inwestycja jest w pewnym sensie analogiczna do decyzji o budowie gazoportu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.