Przez większość sesji na nowojorskich giełdach utrzymywały się spadki, dopiero w końcówce indeksy zdołały wyjść na niewielkie plusy. S&P 500 znów ustanowił historyczny rekord. Analitycy wskazują, że potencjał dla wzrostów po rozmowach Trump-Xi wyczerpał się.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zwyżkował o 0,26 proc., do 26 786,68 pkt. S&P 500 wzrósł o 0,29 proc., do 2972,98 pkt. Natomiast Nasdaq Comp. poszedł w górę o 0,22 proc. osiągając 8109,09 pkt.
W centrum uwagi pozostaje temat rozmów handlowych między USA a Chinami, ale entuzjazm po weekendowej rozmowie prezydentów obu państw zaczyna się już wyczerpywać.
- To już się zaczęło - powiedział Trump na pytanie dziennikarzy o powrót do negocjacji z Chinami. - Na razie odbywają się rozmowy telefoniczne, ale dojdzie także do spotkania urzędników amerykańskich i chińskich - wyjaśnił amerykański prezydent.
Zdaniem Trumpa nowa umowa handlowa powinna być bardziej korzystna dla USA niż dla Chin. - Oni od wielu lat mają nad nami dużą przewagę w handlu. Dlatego umowa musi przynieść dla nas korzyści. Nie może być porozumienia na zasadzie 50/50 - stwierdził amerykański prezydent.
Powrót do rokowań gospodarczych i handlowych między oboma krajami uzgodnili w sobotę Trump i przywódca Chin Xi Jinpinga podczas szczytu G20 w Osace. Prezydent USA zadeklarował wówczas także, iż USA nie wprowadzą nowych ceł na produkty z Chin. Zapowiedział także zdjęcie Huawei i inne firmy z "czarnej listy" przedsiębiorstw, które nie mogą kupować towarów od firm z USA.
Republikański senator Rick Scott stwierdził, że są małe szanse na zawarcie umowy USA-Chiny i "nie ma mowy", by Huawei mógł sprzedawać swoje produkty na rynku USA.
Z kolei republikański senator Marc Rubio określił potencjalne zniesienie restrykcji wobec Huawei jako "katastrofalny błąd".
We wtorek chiński premier Li Keqiang powiedział podczas kongresu światowych liderów biznesu i przedstawicieli rządu, że Pekin będzie dążył do stworzenia równych szans dla wszystkich firm w tym kraju.
"Euforia, że negocjacje handlowe są wznawiane prawdopodobnie osłabła, a rynki wracają do ostrożnego nastawienia" - powiedział Prakash Sakpal, ekonomista z ING w Singapurze, dodając, że silniejsze ożywienie wymagałoby większego wsparcia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.