Pięć służb ratowniczych w jednym miejscu. Stabilizowanie gruzowisk, ewakuacja poszkodowanego, pierwsza pomoc, używanie sprzętu zawałowego, zabudowa wyrobisk. Słowem - kolejne wspólne ćwiczenia wyspecjalizowanych grup ratowniczo-poszukiwawczych w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. W czwartek, 6 czerwca, brali w nich udział przedstawiciele Polskiego Związku Alpinizmu, GOPR-u, strażacy z Krakowa, ratownicy górniczy z KGHM Polska Miedź.
- Czego się spodziewam? Pewnie wyższej temperatury, bo w jaskiniach jest tak około kilku stopni – mówił tuż przed rozpoczęciem działań w komorze ćwiczebnej Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu Grzegorz Michałek, GOPR-owiec, speleolog i alpinista, rekordzista największej deniwelacji świata, wynoszącej 10 330 m. Tak nisko (2080 m w najgłębszej jaskini Krubera-Woronia) i tak wysoko (8250 m na Mount Evereście) jak pochodzący z Cieszyna GOPR-owiec, jeszcze nikt nie był. Nie rozczarował się także w bytomskiej komorze ćwiczebnej. W jednym z pomieszczeń odzwierciedlających ekstremalny podziemny mikroklimat temperatura wynosiła 42 st. C przy wilgotności 80 proc.
- W naszej komorze ćwiczeń ratownicy na co dzień wykonują zadania związane z poszukiwaniem poszkodowanych w warunkach zadymienia, przy wysokiej temperaturze i wilgotności, w trudno dostępnych miejscach. Wszystko jak podczas prawdziwej akcji w kopalni. Do dyspozycji mają cztery poziomy, w tym dwa wysokie i dwa do przejścia niskiego (70-100 cm) - opowiada Krzysztof Fabiszak, zastępca dyrektora OSRG Bytom-Zabrze.
Nauka i integracja
Mariusz Badaczewski, jeden z ratowników górniczych uważa, że wspólne ćwiczenia służb to doskonała okazja do wymiany doświadczeń, wzajemna nauka i integracja.
- Mamy poszkodowanego, do którego musimy dotrzeć przez zawał, udzielić mu pierwszej pomocy i przetransportować do bazy, gdzie czeka na niego lekarz – opowiadał o scenariuszu ćwiczeń drugi ratowniczy Michał Pińkowski.
Andrzej Kleszcz, wiceprezes CSRG, przypomniał, że ubiegłotygodniowe (6-7 czerwca) wspólne ćwiczenia służb to drugie takie spotkanie, poprzednie było dwa lata temu.
- Wspólne akcje zdarzają się nam rzadko, ale jednak się zdarzają. Najbardziej pamiętny przykład to styczeń 2006 r. i akcja na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, gdzie podczas wystawy gołębi zawaliła się hala i zginęło 65 osób. Pracowaliśmy tam ramię w ramię m.in. ze strażakami. Z inną służbą wspólnie szliśmy na ratunek także w jednej z jaskiń, w której turysta został przygnieciony dużym kamieniem. Pomagaliśmy GOPR-owcom w jego uwolnieniu. Wcześniej braliśmy też udział w akcjach ratunkowych po trzęsieniach ziemi w Armenii i Turcji – mówił Andrzej Kleszcz.
Integracja różnych służb
Ćwiczenia prowadzone były w podziemnych wyrobiskach CSRG w Bytomiu, w komorze w okręgowej stacji oraz w stacji GOPR w Szczyrku. Zostały podzielone na 5 stanowisk. Stanowisko nr 1 to akcja zawałowa. Zastęp rozciągał łączność ratowniczą, w miejsce zawału zabierał sprzęt, przechodził przez niskie wyrobiska, wycinał siatki, drzewo, przebierał gruz, dostawał się do poszkodowanego i transportował go do bazy. Stanowisko nr 2 to zabezpieczenie wyrobiska z zastosowaniem obudowy drewnianej, stojaków typu Salzgitter, dojście do poszkodowanego. Stanowisko nr 3 to szkolenie w zakresie: obsługi sprzętu zawałowego i zabudowy wyrobisk. Stanowisko nr 4 to udzielanie pierwszej pomocy zajęcia prowadzone przez Jednostkę Ratowniczą z KGHM. Stanowisko nr 5 OSRG Bytom – lokalizacja oraz transport poszkodowanego w komorze ćwiczeń, przejście w zadymieniu.
- Akcje jaskiniowe należą do najbardziej skomplikowanych, wymagają dużej liczby wyszkolonych i doświadczonych ratowników. Bardzo ważna jest integracja różnych służb. Umiejętności, jakie tutaj nabywamy, to stabilizacja zawalisk, transport poszkodowanego przez miejsca niebezpieczne - mówi Tomasz Piprek z Podkomisji Ratownictwa i Jaskiniowego GOPR.
Dodał, że służby chcą ujednolicić swoje techniki ratownictwa tak, aby akcje były jeszcze bardziej skuteczne.
- Chcemy nauczyć się bezpiecznego poruszania w miejscach, gdzie jest zawalisko. Jeśli korytarz lub chodnik jest zawalony kamieniami, są przeszkody, to uczymy się, jak przez to bezpiecznie przejść. Jak wyciągnąć kamienie, ustabilizować, obudować korytarz, by dotrzeć do poszkodowanego i bezpiecznie go wyciągnąć. Bezpiecznie – także dla ratowników – podkreślił Piprek.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.