Przy szerokim katalogu ryzyk dla złotego, kurs EUR/PLN nie wykazuje potencjału do dalszych spadków, a kurs może wrócić w czerwcu w okolice 4,30 zł. Rentowności polskich SPW powinny podążać za rynkami bazowymi, na których poniedziałkowe wzrosty rentowności to tylko korekta w ruchu spadkowym - oceniają analitycy w poniedziałek, 10 czerwca.
- Poniedziałkowa sesja przebiega bardzo spokojnie, co wynika głównie ze święta w Niemczech i braku istotnych danych makroekonomicznych na rynkach globalnych. Prezydent Trump wycofał się w zeszłym tygodniu z wprowadzenia ceł na towary z Meksyku. Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy rozczarowały, co oddaliło perspektywę podwyżek stóp procentowych przez FED. Te dwa czynniki powodują, że świat Emerging Markets zachowuje się całkiem dobrze. Złoty również jest przy tym całkiem mocny - powiedział PAP Biznes kierownik departamentu analiz TMS Brokers, Bartosz Sawicki.
W jego ocenie, para EUR/PLN w dalszym ciągu charakteryzuje się niską zmiennością. Kurs euro znajduje się w poniedziałek w okolicy 4,26 zł, czyli na poziomie tegorocznego minimum.
- Nie widzimy dużego potencjału, żeby spadek kursu EUR/PLN był kontynuowany. Spodziewamy się raczej korekty wzrostowej i powrotu w czerwcu w okolice 4,28, podejście pod 4,30 zł. Katalog czynników ryzyka dla złotego jest w dalszym ciągu otwarty i bardzo szeroki - dodał.
Rynek długu
- Naszym zdaniem, rentowności polskich SPW powinny podążać za sygnałami z rynków bazowych. Widoczne w poniedziałek wzrosty rentowności rozpatrujemy w kategoriach korekty. W najbliższym czasie nie spodziewamy się dalszych wzrostów rentowności niemieckich Bundów i amerykańskich papierów wartościowych SPW, a raczej dalszych spadków - powiedział Sawicki
Na rynkach bazowych rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji wynosi 2,122 proc., a niemieckich -0,22 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.