Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że mamy problem ze smogiem, który fatalnie wpływa na zdrowie Polaków. Nie ma też wątpliwości, że należy kontynuować prace nad tym, aby zmniejszyć emisję zanieczyszczeń do atmosfery, ograniczać niską emisję itd. Jednak jak podczas EEC 2019 w Katowicach przyznał Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Global Compact Network (UN GCN), działającej przy ONZ inicjatywy promującej działania na rzecz ochrony środowiska, wysokie miejsce Polski na sporządzonej przez WHO liście krajów o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu nie jest do końca sprawiedliwe.
Wynika to z faktu, że w przeciwieństwie do wielu innych państw Polska ma jeden z najlepiej rozwiniętych systemów monitoringu powietrza. To, że podobny nie działa lub niemal nie działa na Ukrainie, Białorusi, w Grecji i wielu innych europejskich krajach, nie oznacza, że tam oddycha się czystym powietrzem. Oznacza to tylko brak danych na temat jakości atmosfery.
- W Polsce mamy najlepszy system opomiarowania, bardzo gęsty. Wszystko widać jak na dłoni. Te wyniki są bardzo łatwo dostępne. Na Ukrainie czy Białorusi tego po prostu nie ma – podkreślał Kamil Wyszkowski.
Dodał, że nie ma wątpliwości co do tego, że lista prezentowana przez WHO nie jest pełna. Dokładnie zobaczyć można to na uruchomionej dwa lata temu przez Europejską Agencję Środowiska (EEA) interaktywnej mapie airindex.eea.europa.eu. Widać tam nie tylko jakość powietrza, ale i ilość stacji pomiarowych. Mapa podaje najnowsze informacje o jakości powietrza. Po kliknięciu w dany punkt mamy dostęp do grafiki przedstawiającej sytuację z ostatnich stu dni. Jest tam też broszura na temat każdego kraju z przeglądem średniego rocznego zanieczyszczenia i wywołanych przez nie przedwczesnych zgonów.
Największym generatorem polskiego smogu jest tzw. sektor komunalno-bytowy, czyli gospodarstwa domowe i lokalne kotłownie oraz wytwarzana przez nie niska emisja. Według raportu Polskiego Alarmu Smogowego odpowiadają one za prawie połowę całkowitej emisji pyłu zawieszonego, większość (85 proc.) emisji WWA i praktycznie za całość (blisko 100 proc.) zanieczyszczeń emitowanych do atmosfery przez palenie toksycznych substancji (pochodzących głównie z tworzyw sztucznych – plastikowych śmieci, starych opon, etc.). Dlatego też na liście europejskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem, w pierwszej trzydziestce znajdziemy aż 15 polskich miejscowości. Trzeba jednak pamiętać, że ich miejsce w czołówce nie oddaje rzeczywistego stanu powietrza w europejskich miastach i wynika także z faktu braku opomiarowania w niektórych państwach.
W opublikowanym pod koniec 2018 r. raporcie na temat jakości powietrza kontrolerzy NIK nie pozostawiają suchej nitki na działaniach odpowiedzialnych ministerstw oraz samorządów wojewódzkich i lokalnych, których poczynania były daleko niewystarczające. NIK alarmuje: „osiągnięcie wymaganych poziomów redukcji emisji pyłów i benzo(a)pirenu z sektora komunalno-bytowego, przy obecnym tempie działań, może zająć w skali poszczególnych województw objętych kontrolą od 24 do niemal 100 lat”.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.