Nieczynna kopalnia Makkoszowy w Zabrzu zamieniła się w plan filmowy. W zamkniętym zakładzie filmowcy ze Studia Filmowego Talk To The Frog kręcili sceny do filmu dokumentalnego o młodych ludziach, którzy w czasach powojennych siłą byli wcielani do Wojskowego Korpusu Górniczego.
Film będzie opowiadał historię młodych ludzi, którzy w latach 1949-1959, po wejściu w wiek poborowy, byli wcielani do Wojskowego Korpusu Górniczego. Następnie bez żadnego przeszkolenia byli kierowani do pracy w kopalniach węgla kamiennego, kopalniach uranu i kamieniołomach. Chodzi o blisko 200 tys. osób. Część z nich była wcześniej działaczami podziemia niepodległościowego, wywodzili się z rodzin inteligenckich lub rodzin bardziej zamożnych chłopów.
Filmowcy z warszawskiego Studia Filmowego Talk To The Frog historię opowiedzieli przez pryzmat losów Stanisława Mądrego. Ze względu na coraz większy problem ze znalezieniem odpowiedniego otoczenia, budynków, maszyn, urządzeń z tamtej epoki część ujęć kręcono na terenie kopalni Makoszowy w Zabrzu.
– Ojciec miał 15 hektarów, więc chociaż było nas siedmioro dzieci, byłem „synem kułaka” – opowiada Stanisław Mądry żołnierz-górnik z lat 1952-54. Nie pomogło nawet to, że w okresie okupacji jego rodzina została zesłana z Wielkopolski na roboty do Niemiec. Skierowano go do pracy w kopalni Bobrek – Pracowałem przy wyminie obudów, głównie na nockach, gdy ruch był mniejszy. Niby starczało na dobra wypłatę, ale z każdej wojsko zabierało 600 złotych, więc nie zostawało nam wiele. Najgorzej było na koniec roku, kiedy kopalnia potrzebowała każdego wiaderka węgla do wypełnienia planu. Wtedy pracowaliśmy we wszystkie niedziele - dodaje Mądry.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A kiedy będzie reportaż albo film, o skazanych wysłanych na ratowanie Górników? Mało kto wie, że była taka akcja na KWK Makoszowy. Za jednego ocalonego, mieli mieć dożywocie darowane. Ale wszyscy polegli. I nikogo nie wydobyli. Smutne, że o tym nikt nie pamięta, i zasypują zwłoki ludzi