Czeski Urząd Górniczy wydał zgodę na rozpoczęcie prac przy zamkniętym od wybuchu w grudniu 2018 r. wyrobisku w kopalni CSM w Stonawie, gdzie zginęło 12 polskich górników. Ciała dziewięciu z nich wciąż są pod ziemią. Prace zaczną się w poniedziałek i potrwają ok. 2 miesięcy.
Wydanie zezwolenia poprzedził rekonesans, który - jak poinformował rzecznik koncernu górniczego OKD Ivo Czelechovsky - przebiegł zgodnie z oczekiwaniem. Pierwsza faza prac w odciętym specjalnymi grodziami wyrobisku rozpocznie się w poniedziałek i będzie polegała na udrożnieniu wejścia do chodnika, gdzie od wybuchu utrzymują się wysoka temperatura oraz niebezpieczne stężenie gazów.
Służby górnicze w kopalni CSM wiedzą, że zwłoki 5 polskich górników znajdują się w pobliżu miejsca, gdzie mają rozpocząć się prace. Mogą one zostać wydobyte na przełomie kwietnia i maja. Pozostałe cztery ciała będą wydobywane później - zapowiadali na konferencji prasowej w środę przedstawiciele koncernu i kopalni. Czelechovsky podkreślił, że częścią prac, mających rozpocząć się w poniedziałek, będzie sukcesywne wietrzenie zamkniętego od wybuchu wyrobiska.
Do wypadku w czeskiej kopalni CSM w Stonawie koło Karwiny doszło 20 grudnia 2018 r. po południu. W wyniku zapalenia i wybuchu metanu na głębokości ponad 800 m pod ziemią zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Ciało jednej z ofiar wydobyto krótko po tragedii, a zwłoki trzech kolejnych - 23 grudnia.
Koncern górniczy OKD we współpracy z firmami Alpex i Polalpex, które zatrudniały górników z Polski, wypłacił większości rodzin ofiar odszkodowania i zapomogi. Dostaną także renty rodzinne. Wysokość świadczeń jest taka sama, jakie dostają rodziny czeskich górników, ofiar wypadków w kopalniach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.